Czy KNF korzysta ze zwolnienia z kosztów sądowych w postępowaniu cywilnym?

Czy KNF korzysta ze zwolnienia z kosztów sądowych w postępowaniu cywilnym?

Czytaj: 7 min

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, biorąc udział w postępowaniu cywilnym, korzysta z uprawnień prokuratorskich. Czy oznacza to, że nie powinien z tego tytułu ponosić kosztów sądowych? Ma to istotne znaczenie z punktu widzenia inicjowania sporu przez Przewodniczącego, składania często kosztownych środków zaskarżenia, jak i rozliczenia stron na koniec postępowania. Zagadnienie to jest zresztą sporne, czemu poświęcono artykuł w Dzienniku Gazecie Prawnej, gdzie komentarza udzielił m.in. r.pr. Szymon Jelonek z zespołu Financial Litigation SPCG.

Tematyka ta powraca zważywszy na niedawne uchwalenie „warzywniaka” [i], w tym nowego art. 19a u.n.r.k. [ii], otwierającego inwestorom dostęp do protokołów kontroli i decyzji sankcyjnych celem wytoczenia powództwa cywilnego przeciwko instytucji finansowej (o czym alarmowaliśmy tutaj jeszcze w 2022 r.), gdzie Przewodniczący KNF będzie miał możliwość złożenia zażalenia – postepowań z udziałem organu nadzoru będzie zatem niewątpliwie więcej.

Zarys statusu Przewodniczącego KNF w postępowaniu cywilnym

Przepis art. 7 k.p.c. [iii] oraz art. 55-60 k.p.c. określają pozycję prokuratora w postępowaniu cywilnym, dając mu szereg uprawnień – w szczególności do:

  • żądania wszczęcia postępowania w każdej sprawie – na rzecz oznaczonej osoby albo bez takiego oznaczenia,
  • wzięcia udziału w każdym toczącym się już postępowaniu, na dowolnym etapie, a w jego toku do: składania oświadczeń, wniosków, przytaczania faktów i dowodów, składania środków zaskarżenia,

– jeśli według oceny prokuratora wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego.

Co więcej, sąd ma obowiązek zawiadomić prokuratora o każdej sprawie, w której udział jego uważa za potrzebny.

Zgodnie z art. 6 ust. 1 u.n.r.f. [iv] w sprawach cywilnych wynikających ze stosunków związanych z uczestnictwem w obrocie na rynku finansowym albo dotyczących podmiotów wykonujących działalność na tym rynku Przewodniczącemu KNF przysługują uprawnienia prokuratora wynikające z przepisów k.p.c., a zatem wyżej wymienione. Oczywiście, należy interpretować je w granicach i w powiązaniu ze wskazanym przedmiotem spraw cywilnych (tzw. Financial Litigation).

Jednocześnie – co okaże się kluczowe przy dalszych rozważaniach – należy zwrócić uwagę na precyzyjne określenie przez ustawodawcę, że uprawnienia prokuratorskie Przewodniczącego KNF mają wynikać z Kodeksu postępowania cywilnego (tym samym, a contrario, z żadnego innego aktu prawnego). Redakcja art. 6 ust. 1 u.n.r.f. jest zatem istotnie odmienna niż w przypadku praw przyznanych podmiotom takim jak:

  • Rzecznik Praw Obywatelskich, który może „żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych, jak również wziąć udział w każdym toczącym się już postępowaniu – na prawach przysługujących prokuratorowi” (art. 14 pkt 4 u.r.p.o. [v]);
  • Rzecznik Praw Dziecka, który może „żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych oraz wziąć udział w toczącym się już postępowaniu – na prawach przysługujących prokuratorowi” (art. 10 ust. 1 pkt 3 u.r.p.d. [vi]);
  • Rzecznik Praw Pacjenta, który w sprawach cywilnych dotyczących naruszenia praw pacjenta, może „z urzędu lub na wniosek strony: żądać wszczęcia postępowania, brać udział w toczącym się postępowaniu – na prawach przysługujących prokuratorowi.” (art. 55 u.p.p. [vii]);

W cytowanych wyżej przepisach wskazano ogólnie na prawa przysługujące prokuratorowi, a nie tylko uprawnienia wynikające z konkretnej ustawy.

Z kolei w ustawie o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym wskazano, że do Rzecznika, gdy w związku z realizacją swoich zadań żąda wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego lub bierze udział w toczącym się postępowaniu cywilnym, „stosuje się odpowiednio przepisy o prokuratorze” – ponownie, bez wskazywania konkretnej ustawy.

Reasumując, uprawnienia Przewodniczącego KNF w postępowaniu cywilnym – abstrahując od przedmiotu tych spraw – są węższe niż wymienionych organów.

Koszty i zwolnienia – uwagi wstępne

Zmierzając do odpowiedzi na pytanie zadane w tytule niniejszej publikacji, dla porządku należy krótko wskazać na terminologię dotyczącą zagadnień kosztowych w sprawach cywilnych.

Otóż najszerszym pojęciem są koszty procesu (względnie – postępowania), o których mowa w art. 98 i n. k.p.c. Na koszty te składa się kilka kategorii, w szczególności najważniejsze: koszty sądowe, koszty strony i koszty zastępstwa procesowego. Druga kategoria to m.in. koszty strony związane z osobistym stawiennictwem w sądzie, utraconym zarobkiem, etc. Trzecia – to oczywiście koszty udziału w postępowaniu profesjonalnego pełnomocnika jak radca prawny czy adwokat. Natomiast jeśli chodzi o koszty sądowe, to zostały one szczegółowo uregulowane w ustawie o kosztach sądowych w sprawach cywilnych i zasadniczo dzielą się na opłaty (art. 3 u.k.s.c, np. z tytułu wniesienia pozwu czy apelacji) oraz wydatki (art. 5 u.k.s.c, np. mediacji, ogłoszeń, pobytu w areszcie).

Wskazana ustawa reguluje również przypadki różnego rodzaju zwolnień, które odnoszą się do kosztów sądowych lub ich części (a zatem podkategorii kosztów procesu). Z punktu widzenia praw i obowiązków Przewodniczącego KNF, szczególnej analizy wymagają art. 94 i 96 u.k.s.c.

Pierwszy z nich uwalnia Skarb Państwa od obowiązku uiszczania opłat (co jest racjonalne, albowiem w przeciwnym wypadku Skarb Państwa płaciłby np. opłatę od pozwu sądowi, a zatem de facto samemu sobie). Drugi z nich z kolei zwalnia z obowiązku uiszczania nie tylko opłat, ale i całych kosztów, szereg podmiotów wymienionych enumeratywnie w tym przepisie – ma to uzasadnienie głównie aksjologiczne, dotyczy bowiem m.in. osób dochodzących ustalenia ojcostwa, spraw związanych z ochroną zdrowia psychicznego, etc.

Jednocześnie treść art. 96 ust. 1 zwraca uwagę na pewien paradoks. Otóż m.in. wskazane wyżej podmioty (Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Pacjenta, Rzecznik Finansowy) – w przeciwieństwie do Przewodniczącego KNF – które i tak, działając na prawach przysługujących prokuratorowi, korzystałyby ze zwolnienia, zostały jednocześnie wymienione w art. 96 ust. 1 pkt 6 u.k.s.c., obok samego prokuratora. Jest to zabieg zbędny, wynikający z braku dbałości o technikę legislacyjną, na co zwrócił uwagę Sąd Najwyższy na przykładzie rzecznika konsumentów i art. 96 ust. 1 pkt 11 u.k.s.c. w uzasadnieniu postanowienia z dnia 17 marca 2016 r., sygn. akt II CZ 3/16.

Sytuacja Przewodniczącego KNF i rozliczenie pozostałych kosztów procesu

Mając dotychczasowe rozważania w pamięci i przechodząc do badania sytuacji samego Przewodniczącego KNF na gruncie przepisów u.k.s.c., w pierwszej kolejności należy stwierdzić, że nie może on się powołać na art. 94 u.k.s.c.

Mowa w nim bowiem o Skarbie Państwa, który – zgodnie z art. 33 k.c. – jest osobą prawną. Urząd Komisji Nadzoru Finansowego ma natomiast odrębną osobowość prawną (art. 3 ust. 1 u.n.r.f.) i to organem tej państwowej osoby prawnej jest Przewodniczący KNF (dysponent uprawnień z art. 6 ust. 1 u.n.r.f.), a nie statio fisci (jednostki organizacyjnej) Skarbu Państwa. Nie budzi wątpliwości, że art. 94 u.k.s.c. nie obejmuje osób prawnych innych niż sam Skarb Państwa – tak m.in. w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2013 r., sygn. akt III CZP 97/12.

Jeśli zaś chodzi o art. 96 u.k.s.c., a dokładnie ust. 1 pkt 6 tego przepisu, to również należy uznać, że Przewodniczący KNF nie ma możliwości skorzystania z jego dobrodziejstwa. W przeciwieństwie bowiem do innych, cytowanych wyżej regulacji, w których powierza się poszczególnymi podmiotom ogólnie „prawa przysługujące prokuratorowi” w określonym zakresie przedmiotowym, w art. 6 ust. 1 u.n.r.f. ustawodawca ograniczył się jedynie do „uprawnień [prokuratora – przyp. autora] wynikających z Kodeksu postępowania cywilnego.” Nie ma zatem podstaw, by sięgnąć do uprawnień prokuratora, które wynikają z u.k.s.c.

Powyższemu poglądowi sprzyja również użycie pojęcia „uprawnienie” w art. 6 ust. 1 u.n.r.f. Zwolnienie z obowiązku ponoszenia kosztów z art. 96 ust. 1 pkt 6 u.k.s.c. nie jest bowiem do końca „uprawnieniem”, oznaczającym co do zasady aktywne dokonywanie jakichś czynności (procesowych). Zwolnienie natomiast, a w zasadzie brak obowiązku, to pewien przymiot, prawo, które jest powiązane ze statusem m.in. prokuratora, a nie czynność, którą ten wykonuje. Nie składa bowiem żadnego oświadczenia w tym przedmiocie.

Reasumując, gdyby Przewodniczący KNF działał na prawach przysługujących prokuratorowi albo też stosowałoby się względem niego odpowiednio przepisy o prokuratorze, to jego wskazanie lub nie w art. 96 ust. 1 u.k.s.c. nie miałoby znaczenia. I tak korzystałby bowiem z praw prokuratora, w tym braku obowiązku uiszczania kosztów postępowania. Argument ten znajduje oparcie w poglądzie prezentowanym przez Sąd Najwyższy w przywołanym już wcześniej postanowieniu z dnia 17 marca 2016 r., sygn. akt II CZ 3/16, w którym ten rozstrzygał o zastosowaniu przepisów u.k.s.c. do organizacji pozarządowej i wskazał, że skoro na gruncie art. 62 § 1 k.p.c. stosuje się względem niej odpowiednio przepisy o prokuratorze, „to stosuje się odpowiednio przepisy o prokuratorze nie tylko zawarte w k.p.c., lecz także – poprzez art. 8 ust. 1 u.k.s.c. – przepisy o prokuratorze zawarte w u.k.s.c., a więc art. 96 ust. 1 pkt 6 u.k.s.c.”. Tak jednak nie jest w przypadku Przewodniczącego KNF, zaś przepisy określające wyjątki od zasady (a zatem zwolnienie od kosztów, wbrew zasadzie ich ponoszenia przez strony postępowania) nie powinny być interpretowane rozszerzająco.

Najprawdopodobniej jest to wynik niedbałości legislacyjnej ustawodawcy. Aby zmienić aktualny stan rzeczy, konieczna byłaby nowelizacja ustawy, tj.:

  • albo art. 6 ust. 1 u.n.r.f. poprzez wskazanie, że Przewodniczący KNF w określonych sytuacjach dysponuje „prawami przysługującymi prokuratorowi” (a nie tylko uprawnieniami prokuratora z k.p.c.);
  • albo art. 96 ust. 1 pkt 6 u.k.s.c. poprzez dodanie do zamkniętego katalogu tego przepisu Przewodniczącego KNF.

Nie ma przy tym potrzeby zmiany obydwu przepisów jednocześnie, doprowadziłoby to bowiem do tzw. superfluum, czyli zbędnej kumulacji norm, które rozstrzygają o tym samym.

Ponadto należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt rozliczeń kosztów, który dla osób niepraktykujących na co dzień procesu cywilnego może być niejednoznaczny. Otóż niezależnie od poglądu konkretnego sądu na zagadnienie ewentualnego zwolnienia Przewodniczącego KNF od kosztów sądowych, niewątpliwie dotyczy ono wyłącznie tej kategorii kosztów procesu (postepowania) oraz wyłącznie kosztów ponoszonych przez niego samego.

Innymi słowy, niezależnie od analizowanego zagadnienia, w każdym przypadku Przewodniczący KNF – jeśli przegra spór – ma obowiązek zwrotu pełnych kosztów procesu na rzecz wygrywającej strony przeciwnej (stosownie do art. 98 k.p.c.), w tym także poniesionych przez tę stronę kosztów sądowych, chyba że sąd zastosował któryś z wyjątków regulowanych art. 100-103 k.p.c. (stosunkowe rozdzielenie kosztów w przypadku częściowej wygranej, zwrot kosztów mimo przegranej, zasada słuszności i zasada zawinienia).

Istnieje jeszcze jeden istotny wyjątek, który należy odnotować, tym razem wynikający wprost z Kodeksu postępowania cywilnego, do którego odnosi się analizowany art. 6 ust. 1 u.n.r.f. Otóż zgodnie z art. 106 k.p.c., udział prokuratora w sprawie nie uzasadnia zasądzenia zwrotu kosztów na rzecz Skarbu Państwa ani od Skarbu Państwa. Dotyczy to takich sytuacji, w których prokurator wstępuje do toczącego się już postępowania, a nie, gdy wytacza powództwo – wtedy bowiem koszty podlegają zasądzeniu na zasadach ogólnych. Zastosowanie tych reguł względem Przewodniczącego KNF potwierdził w postanowieniu z dnia 29 maja 2015 r., sygn. akt II CSK 669/14, Sąd Najwyższy, wskazując, że jeżeli Przewodniczący KNF zgłasza swój udział w postępowaniu nie identyfikując się z żadną ze stron postępowania i nie wspiera jej dążeń do korzystnego wyniku w sporze, to wykluczona jest „możliwość zasądzenia na jego rzecz kosztów postępowania, zgodnie z regułą ustaloną w art. 98 k.p.c., gdyż nie jest on ani stroną przegrywającą w sporze, ani wygrywającą w nim.”

Reasumując i odpowiadając na pytanie postawione w punkcie wyjścia, w aktualnym stanie prawnym nie ma podstaw by uznać, że Przewodniczący KNF może korzystać ze zwolnienia od kosztów sądowych, o którym mowa w art. 96 u.k.s.c. Tym samym jest on zobowiązany ponosić te koszty przy dokonywanych w postępowaniu cywilnym czynnościach, w szczególności tytułem opłaty od pozwu, zażalenia czy apelacji.

Przypisy:

[i] Ustawa z dnia 16 sierpnia 2023 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z zapewnieniem rozwoju rynku finansowego oraz ochrony inwestorów na tym rynku (Dz.U. 2023 r. poz. 1723).

[ii] Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o nadzorze nad rynkiem kapitałowym (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 188).

[iii] Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 1550 z późn. zm.).

[iv] Ustawa z dnia 21 lipca 2006 r. o nadzorze nad rynkiem finansowym (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 753 z późn. zm.).

[v] Ustawa z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 1058).

[vi] Ustawa z dnia 6 stycznia 2000 r. o Rzeczniku Praw Dziecka (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 292).

[vii] Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzecznik Praw Pacjenta (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 1545).

 

 

Napisz do autora:

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

„Wydział Frankowy” tylko dla kredytobiorców z lewobrzeżnej Warszawy i okolic

„Wydział Frankowy” tylko dla kredytobiorców z lewobrzeżnej Warszawy i okolic

Czytaj: 13 min

Niedawno pisaliśmy o projekcie ustawy przewidującym dodatkowe uprawnienie dla inwestorów indywidualnych, którzy mają zyskać prawo do pozywania instytucji finansowych przed sądy właściwe dla ich miejsca zamieszkania (a nie dla siedziby takiej instytucji). Przepisy te nie zostały jeszcze uchwalone, a tymczasem inna – procedowana równolegle – nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego [1], która dotyka zagadnienia właściwości miejscowej sądów w kontekście odpowiedzialności cywilnej instytucji finansowych, ma szansę zacząć obowiązywać już w najbliższych tygodniach.

Kredytobiorcy chcący podważyć swoją umowę powiązaną z walutą obcą, będą musieli składać pozwy do sądu, w okręgu którego mają miejsce zamieszkania. Kredytobiorcy zamieszkali poza lewobrzeżną Warszawą i okolicznymi miejscowościami [2] utracą tym samym możliwość wnoszenia pozwu do Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym funkcjonuje tzw. Wydział Frankowy.

Zważywszy, że praktyka wypracowana na gruncie tzw. „spraw frankowych” ma nierzadko istotne przełożenie na innego rodzaju sprawy wytaczane przeciwko instytucjom finansowym, o istocie projektowanej zmiany i jej potencjalnych skutkach opowiedzą mec. Magdalena Hudyma i mec. Szymon Jelonek z zespołu Financial Litigation, zajmującego się obsługą tych instytucji w sporach z ich klientami.

Właściwość miejscowa sądu, tzw. Wydział Frankowy i obecna praktyka

Każdy pozew w sprawie cywilnej powinien zostać skierowany do sądu właściwego rzeczowo, miejscowo i funkcjonalnie. Przepisy art. 27 § 1 oraz 30 k.p.c. wprowadzają ogólną zasadę, zgodnie z którą powództwo wytacza się przed sąd, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania albo siedzibę. Jako uzasadnienie dla wyznaczania właściwości sądu według lokalizacji pozwanego wymienia się zasadę równości stron postępowania [3] lub słuszności. Dzięki takiej regulacji wzmocnieniu ulega bowiem sytuacja pozwanego, który staje się stroną postępowania na skutek czynności podjętej przez powoda, a w przypadku kwestionowania jego roszczenia jest zmuszony podjąć obronę [4]. Bez wątpienia procesowanie się w miejscu odległym od własnego miejsca zamieszkania lub siedziby jest przy tym kosztowniejsze [5].

Kodeks postępowania cywilnego przewiduje także kilkanaście odstępstw od powyższej zasady, z których część stwarza dodatkowe możliwości dla powoda (jak przepisy od art. 32 do 37(2) k.p.c.), a część wyłącza uprawnienie powoda do wniesienia pozwu na zasadach ogólnych, wprowadzając obligatoryjną właściwość sądu wskazanego w odpowiednich przepisach (jak przepisy od art. 38 do 42 k.p.c.).

Obecnie w przypadku pozwów kredytobiorców kierowanych przeciwko bankom w tzw. sprawach frankowych zastosowanie znajduje opisana powyżej zasada ogólna z art. 27 § 1 w zw. z art. 30 k.p.c. (wniesienie pozwu przed sąd właściwy dla pozwanego) oraz fakultatywny dla powoda art. 37(2) k.p.c., pozwalający wnieść powództwo o roszczenie wynikające z czynności bankowej przeciwko bankowi lub jego następcom prawnym przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania albo siedziby powoda. W praktyce powodowie – pomimo możliwości złożenia pozwu w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania – w większości przypadków decydują się na skierowanie sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie z uwagi na znaną im linię orzeczniczą tego sądu oraz możliwość przewidzenia rozstrzygnięcia u konkretnego sędziego. Działania kredytobiorców w tym zakresie stanowiły swego rodzaju przykład zjawiska nazywanego forum shopping, które polegało w tym wypadku na poszukiwaniu najbardziej przychylnego sądu dla rozstrzygnięcia ich sporu z bankiem, nawet kosztem dłuższego oczekiwania na prawomocny wyrok.

O ile przez kilka lat sprawy te pozostawały rozproszone po różnych Wydziałach ww. Sądu, o tyle w 2021 r. powołano w nim XXVIII Wydział Cywilny, zwany „Wydziałem Frankowym”, którego zakres działania oznaczono jako „Rozpoznawanie spraw cywilnych dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do walut obcych” [6]. Od tego czasu nowe sprawy kierowane przeciwko bankom trafiały właśnie do tego Wydziału. Wydawanie postanowień o zabezpieczeniu – stanowiących wyraz oryginalnej, właściwej prawie wyłącznie dla tego Wydziału wykładni „interesu w udzieleniu zabezpieczenia” – spotęgowały napływ pozwów kredytobiorców, którzy już wcześniej chętnie wybierali stołeczny sąd.

Utworzenie tzw. Wydziału Frankowego w zamyśle ustawodawcy miało sprzyjać sprawności rozstrzygania tego rodzaju spraw. Szybko jednak okazało się, że ich napływ jest zbyt duży. Dość powiedzieć, że o ile np. w 2018 r. do sądów powszechnych wpłynęło ok. 8.000 pozwów frankowych, to w 2020 r. było ich już niemal 38.000, a w 2021 r., kiedy zaczął funkcjonować tzw. Wydział Frankowy, przeszło 63.000; z kolei w I półroczu 2022 r. wpływ takich spraw do sądów wynosił niemal 31.000 [7]. Do samego Wydziału Frankowego – jak wynika ze słów jego przewodniczącego – wpłynęło ich łącznie około 40.000 [8]. Przekłada się to na długi czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sądu (obecnie w niektórych sprawach pierwsze rozprawy są wyznaczane nawet na 2025 r.). Ponadto – co dotkliwe szczególnie z perspektywy pozywanych instytucji – powoduje to coraz częstsze pomijanie szczególnych okoliczności konkretnych spraw czy też świadków zgłaszanych przez banki na rzecz przyspieszenia procedowania i ujednolicania orzecznictwa.

Projektowana zmiana

Dostrzegając te problemy, ustawodawca (już na etapie prac sejmowych) dodał do projektu ustawy z dnia 26 stycznia 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (dalej jako „Nowelizacja”), która zawiera szereg innych rozwiązań, niedotyczących omawianego zagadnienia, przepis art. 18 o następującej treści:

Art. 18.
1. W okresie 5 lat od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu powództwo konsumenta o roszczenie związane z zawarciem umowy kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska, w tym o ustalenie istnienia lub nieistnienia wynikającego z niej stosunku prawnego, o ustalenie bezskuteczności postanowień tej umowy lub o zwrot świadczeń związanych z jej zawarciem, wytacza się wyłącznie przed sąd, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania.
2. Przelew wierzytelności związanej z zawarciem umowy, o której mowa w ust. 1, nie wpływa na właściwość sądu określoną w tym przepisie. Pozew zawiera oznaczenie miejsca zamieszkania konsumenta.

Istota tego przepisu sprowadza się do nakazania kredytobiorcom, którzy są konsumentami i chcą podważyć zawarte umowy kredytowe, powiązane z walutą obcą, kierowania pozwów wyłącznie do sądów, w okręgu których mieszkają. Jest to zatem przepis ustanawiający właściwość wyłączną, uniemożliwiający powodom-konsumentom korzystanie z zasady ogólnej, o której mowa w art. 27 § 1 oraz 30 k.p.c. Warto przy tym zawrócić uwagę, że naruszenie właściwość wyłącznej prowadzi do przekazania sprawy do sądu właściwego na podstawie art. 200 § 1(1) i § 1(4) k.p.c. – czynności te w praktyce opóźniają merytoryczne rozpoznanie sprawy nawet o kilka miesięcy.

Innymi słowy, po wejściu w życie omawianego przepisu kredytobiorcy z całej Polski nie będą mogli już kierować pozwów do tzw. Wydziału Frankowego, jeśli ich miejsce zamieszkania leży poza właściwością miejscową Sądu Okręgowego w Warszawie (czyli poza lewobrzeżną Warszawą, Grodziskiem Mazowieckim, Pruszkowem i Piasecznem). Tzw. sprawy frankowe zostaną zatem rozproszone przede wszystkim po czterdziestu ośmiu działających w Polsce sądach okręgowych (z racji wartości przedmiotu sporu funkcjonalnie właściwy w przeważającej liczbie przypadków dla rozpoznania tego typu roszczeń jest właśnie sąd okręgowy). Zasady wnoszenia pozwów przez kredytobiorców niebędących konsumentami pozostaną bez zmian.

Projektowaną zmianę należy odczytywać również w kontekście wprowadzenia w Nowelizacji nowego postępowania odrębnego – postępowania z udziałem konsumentów, które ma znaleźć zastosowanie do spraw o roszczenia konsumentów przeciwko przedsiębiorcy oraz o roszczenia przedsiębiorcy przeciwko konsumentom (art. 458(14) – 458(16) k.p.c.), o którym wkrótce napiszemy na naszym blogu. Zgodnie z projektowanym art. 458(14) § 4 k.p.c., w sprawach rozpoznawanych według przepisów o postępowaniu odrębnym, konsument może wytoczyć powództwo również przed sąd właściwy dla miejsca swojego zamieszkania; nie dotyczy to jednak spraw, w których właściwość sądu jest wyłączna. Zgodnie z Nowelizacją, każdy konsument będzie miał zatem prawo do wyboru sądu, w którym złoży pozew, zaś konsumenci składający pozew o roszczenia związane z zawarciem umowy kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska będą zobligowani do wniesienia pozwu wyłącznie przed sąd, w którego okręgu mają miejsce zamieszkania.

Proces legislacyjny Nowelizacji jest na końcowym etapie – w dniu 10 marca 2023 r. Nowelizacja została skierowana do podpisu przez Prezydenta RP. Zgodnie z art. 30 pkt 2) Nowelizacji, omawiany w niniejszym artykule przepis ma wejść w życie już 14 dni od dnia ogłoszenia, jest zatem możliwe, że zacznie obowiązywać już na przełomie marca i kwietnia bieżącego roku.

Czas obowiązywania projektowanej zmiany i kontrowersje natury legislacyjnej

Na wstępie rozważań o potencjalnych skutkach i ryzykach związanych z Nowelizacją, należy zwrócić uwagę na nietypową konstrukcję legislacyjną zastosowaną w omawianym przypadku. Otóż art. 18 Nowelizacji nie zmienia przepisów Kodeksu postępowania cywilnego sensu stricto (tzn. nie dochodzi do wprowadzenia nowej treści zmienianej Nowelizacją ustawy np. poprzez dodanie do katalogu podstaw właściwości wyłącznej nowego przepisu), choć wprowadza bardzo istotne odstępstwo od podstawowych zasad postępowania cywilnego. Przepis ten ma zatem charakter epizodyczny (por. rozdział 4A Zasad techniki prawodawczej [9]), którego zastosowanie określono jedynie na 5 lat od dnia wejścia w życie ustawy. Nie jest przy tym jasne, dlaczego akurat taki okres wybrał ustawodawca. Czy przewiduje, a jeśli tak, to na jakiej podstawie, że w ciągu 5 lat spory te wygasną? Czy też w ciągu 5 lat tzw. Wydział Frankowy rozstrzygnie zawisłe przed nim aktualnie sprawy i po 5 latach powrócimy do statusu quo ante?

To stosunkowo rzadko stosowana konstrukcja prawna, na której wyjątkowość wskazał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 19 grudnia 2012 r., sygn. akt K 9/12, podkreślając, że „regulacje epizodyczne (incydentalne) mogą być stanowione, gdy nie ma innych, mniej uciążliwych środków do osiągnięcia określonych celów” oraz że czasowe odstąpienie od przyjętych w przepisach zasad:

  1. było usprawiedliwione szczególnymi okolicznościami,
  2. stanowiło najmniej uciążliwy środek do osiągnięcia zamierzonego celu,
  3. znajdowało uzasadnienie ze względu na zasady, normy i wartości konstytucyjne.

Trudno stwierdzić, jakie wartości konstytucyjne stały za taką potrzebą regulacji, wyróżniającą pozycję kredytobiorców frankowych, przy jednoczesnym wywołaniu istotnej uciążliwości dla pozwanych, broniących się przed ich zarzutami. Z uwagi na fakt, że komentowany przepis został dodany na etapie prac sejmowych nad projektem, uzasadnienie projektu Nowelizacji nie przynosi odpowiedzi na pytanie o ratio legis omawianego rozwiązania. W trakcie prezentacji poprawki do Nowelizacji, wskazano na prawo do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki i potencjalną odpowiedzialność Skarbu Państwa z tego tytułu [10]. W ocenie autorów takie uzasadnienie nie może być uznane za wystarczające z szeregu przyczyn. Po pierwsze, ustawodawca dysponuje szeregiem środków pozwalających na realizację prawa do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki, które nie byłyby wprowadzane kosztem jednej ze strony postępowania (banków). Po drugie, wprowadzana zmiana odnosi się tylko do jednego sądu, a nawet jednego wydziału – o czym szerzej w dalszej części publikacji, gdzie odwołano się do przebiegu posiedzenia podkomisji sejmowej. Co więcej, trudno bezkrytycznie przyjąć, że usprawiedliwionymi, szczególnymi okolicznościami jest ciąg zdarzeń, który de facto doprowadził do przyjęcia rozwiązań z art. 18 Nowelizacji, tj.:

  1. brak kompleksowej regulacji dotyczącej problematyki tzw. kredytów frankowych i związane z tym liczne postępowania sądowe,
  2. wprowadzenie szczególnego rozwiązania do Kodeksu postępowania cywilnego w listopadzie 2019 r. w postaci art. 37(2) k.p.c., co doprowadziło do kierowania dużej liczby spraw do Sądu Okręgowego w Warszawie przez kredytobiorców z całej Polski,
  3. utworzenie tzw. Wydziału Frankowego w 2021 r. w tym Sądzie, który miał wyspecjalizować się w tego typu sprawach i „rozładować” kolejkę spraw czekających na rozstrzygniecie, a także uwolnić pozostałe wydziały i inne sądy od konieczności prowadzenia tzw. spraw frankowych, z czym jednak sobie nie poradził.

Ponadto wątpliwości może budzić posłużenie się w komentowanym artykule pojęciami kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska. Kwalifikacja prawna poszczególnych typów umów kredytów wyrażonych w walucie obcej lub powiązanych z tą walutą, występujących w obrocie, stanowi jeden z wątków sporów z konsumentami. Ustawodawca w części posłużył się co prawda pojęciami używanymi już w art. 69 ust. 3 Prawa bankowego (w zakresie umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska), niemniej pojęcie kredytu waloryzowanego, choć pojawia się w uzasadnieniach wyroków sądowych, nie jest pojęciem ustawowym. W praktyce wykładnia projektowanej zmiany może zatem powodować wątpliwości co do kwalifikacji poszczególnych umów będących przedmiotem sporu, które mogą być rozstrzygane w drodze zażalenia na ewentualne przekazanie sprawy sądowi równorzędnemu (art. 394 § 1 pkt 4 k.p.c.).

Wątpliwości (rozstrzygane – jak okazuje się w praktyce – rozszerzająco) w zakresie aparatu pojęciowego pojawiły się już zresztą na gruncie wskazywanego wcześniej zakresu działania tzw. Wydziału Frankowego, oznaczonego jako „Rozpoznawanie spraw cywilnych dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do walut obcych”. Dzieląc się doświadczeniami zebranymi przez zespół Financial Litigation kancelarii, warto wskazać na kilka przypadków, które są rozstrzygane w ww. Wydziale, choć nie ma do tego podstaw:

  1. sprawy dotyczące kredytów walutowych, które nie są tożsame z kredytami denominowanymi i indeksowanymi,
  2. sprawy dotyczące roszczeń banków, pochodnych względem uznania umowy kredytu za nieważną – o zwrot wypłaconego kapitału oraz kosztu korzystania z niego (skoro bowiem umowa jest nieważna, a zatem traktuje się ją jako niebyłą, to sprawa, której przedmiotem są ww. roszczenia, nie dotyczy umowy sensu stricto),
  3. sprawy przeciwko bankom, w których inwestorzy indywidualni dochodzą roszczeń związanych ze stratami poniesionymi w związku z przebiegiem inwestycji w określone instrumenty finansowe, niezwiązane jakkolwiek z instytucją kredytu oprócz tego, że w ich zbyciu brał udział bank.

W powyższym kontekście nasuwa się pytanie, jak sądy podejdą do sporów na gruncie spraw dotyczących kredytów złotowych, których oprocentowanie oparte jest o wskaźnik WIBOR (z którymi to sprawami zespół Financial Litigation w SPCG ma już pierwsze doświadczenia). Projektowany przepis nie obejmuje tego rodzaju postępowań (kredyt złotowy nie jest bowiem oczywiście kredytem „waloryzowanym, denominowanym lub indeksowanym do waluty innej niż waluta polska”), równocześnie jednak zakres działania tzw. Wydziału Frankowego nie obejmuje wymienionych wyżej spraw, które mimo to trafiają właśnie do niego. Niemniej, zakres działania tego Wydziału nie został określony przepisem ustawy, w przeciwieństwie do omawianych zmian wprowadzanych na mocy Nowelizacji, w praktyce jest więc traktowany w liberalny sposób (z punktu widzenia decyzji o skierowaniu sprawy do konkretnego wydziału). Tego rodzaju podejście nie może znajdować zastosowania w odniesieniu do przepisów ustawowych, szczególnie proceduralnych, choćby miały charakter epizodyczny. Innymi słowy, kredytobiorcy złotowi, chcący podważyć swoje umowy, będą mieli szersze możliwości niż kredytobiorcy frankowi – będą bowiem mogli kierować pozew zarówno do sądu właściwego dla miejsca swojego zamieszkania, jak i siedziby banku. Drugą opcję ustawodawca odbiera tzw. Frankowiczom, wprowadzając omawianą Nowelizację.

Co ciekawe, przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, prezentujący uzasadnienie omawianego przepisu w trakcie posiedzenia podkomisji sejmowej, wskazał, że „Idea jest taka, żeby na ten czas określony wprowadzić rozwiązanie stosunkowo korzystne dla samych konsumentów, ponieważ będą mogli… czy będą musieli wytaczać powództwa przed sądem właściwym dla swojego miejsca zamieszkania, więc będą mieli siłą rzeczy bliżej do tego sądu” [wyr. wł.] [11].

Wpływ projektowanej zmiany na przebieg „spraw frankowych” i rozprawy zdalne

Z perspektywy banków i ich pełnomocników procesowych pierwszym następstwem projektowanej zmiany może okazać się konieczność poświęcenia większej ilości czasu na obsługę sprawy z uwagi na potrzebę dojazdu do siedzib sądów rozsianych po całej Polsce, co w zależności od przyjętego modelu rozliczeń może mieć wpływ także na zwiększenie kosztów obsługi prawnej. Na ten aspekt skutków regulacji właściwości miejscowej sądu w kontekście postępowania odrębnego w sprawach konsumenckich zwracał uwagę m.in. Związek Banków Polskich w opinii do projektu Nowelizacji [12]. W obecnym stanie prawnym remedium na uniknięcie tego rodzaju skutków projektowanej zmiany to składanie wniosków o przeprowadzenie rozprawy zdalnej, tj. rozprawy przeprowadzanej przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających przeprowadzenie ich na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku, a to na podstawie art. 15zzs(1) ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (t.j. Dz. U. z 2020 roku, poz. 1842 ze zm., dalej jako: „Ustawa w związku z COVID-19”).

Niemniej, na obecnym etapie trudno przewidzieć, przez jaki czas strony postępowania cywilnego będą miały taka możliwość. Zgodnie bowiem z art. 15 zzs(1) ust. 1 pkt 1 Ustawy w związku z COVID-19, rozprawy zdalne na podstawie tego przepisu mogą być przeprowadzane „w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich”. W obecnym stanie prawnym, przy ściśle literalnej wykładni art. 15 zzs(1) ust. 1 pkt 1 (tj. przy uznaniu, że pojęcie „ostatniego z nich” dotyczy stanu epidemii jako ostatniego z wymienionych w przepisie), rozprawy zdalne mogą być zatem przeprowadzane jedynie do dnia 16 maja 2023 r. (stan epidemii został bowiem odwołany od dnia 16 maja 2022 r. na mocy Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 12 maja 2022 r. – Dz.U. z 2022 r. poz. 1027), co sygnalizują już niektórzy sędziowie. W odpowiedzi na ten problem, Nowelizacja wprowadza do art. 15 zzs(1) ust. 1 pkt 1 Ustawy w związku z COVID-19 korektę, zgodnie z którą rozprawy zdalne na podstawie art. 15 zzs(1) ust. 1 pkt 1 mogą być zarządzane „w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w ciągu roku od odwołania tego z nich, który obowiązywał jako ostatni” [wyr. wł.]. W chwili powstawania niniejszego artykułu stan zagrożenia epidemicznego został wydłużony do dnia 31 marca 2023 r.

Zakładając zatem, że: (i) ustawodawca nie zdecyduje się na kolejne wydłużenie stanu zagrożenia epidemicznego; (ii) Nowelizacja wejdzie w życie w aktualnym brzmieniu, możliwość przeprowadzania rozpraw zdalnych będzie istniała do 31 marca 2024 r. Pozostaje mieć nadzieję, że do tego czasu ustawodawca zdecyduje się wprowadzić na stałe do k.p.c. możliwość przeprowadzania rozpraw zdalnych, niezależnie od przesłanki ochrony zdrowia publicznego, co pozwoliłoby zminimalizować z perspektywy banków skutki zmiany właściwości miejscowej sądowej.

Projektowana zmiana może również spowodować zwiększenie tempa rozpoznawania „spraw frankowych” w Warszawie. Obecnie na wydłużenie czasu rozpoznawania tych spraw w stołecznych sądach – w tym zwłaszcza w „Wydziale Frankowym” – wpływa ich duża liczba przypadająca na jednego sędziego. To właśnie wola jak najszybszego „uwolnienia” ww. Wydziału od konieczności rozpoznawania spraw spoza Warszawy przyświecała autorom poprawki zgłoszonej do Nowelizacji w postaci omawianego artykułu. Jak wskazał zastępca dyrektora Departamentu Legislacyjnego Prawa Cywilnego Ministerstwa Sprawiedliwości, prezentujący przedmiotową poprawkę w trakcie posiedzenia podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa cywilnego w dniu 5 grudnia 2022 r.: „Miałyby służyć rozładowaniu katastrofalnej sytuacji, jaka w chwili obecnej ma miejsce w Sądzie Okręgowym w Warszawie, ponieważ znaczna część roszczeń z tytułu zawartych umów frankowych adresowana jest do XXVIII Wydziału Cywilnego (…), gdzie w ciągu ostatniego półtora roku wpłynęło 40.000 spraw, przy czym w Wydziale tym pracuje kilkunastu sędziów i obciążenie sędziów to jest 1.800 spraw na osobę, to jest absolutnie niewykonalne prowadzenie takiego referatu, bo sędzia jest w stanie wydać może 20, może 30, może czasem – jak sprawy jednorodne – 40 wyroków, ale nie więcej, więc są to ilości, które po prostu nie mogą być obsługiwane (…). Też pozwoli to na osiągniecie efektu w postaci rozproszenia tych spraw, ponieważ też z pewnych informacji wynika, że 66% spraw, które trafiają do Sądu Okręgowego w Warszawie to są sprawy, w których powodowie mają miejsce zamieszkania poza Warszawą, w związku z czym pozwoliłoby to nieco na rozładowanie tego Sądu, przyspieszenie procedur i tym samym wyjście z tego problemu, który nam obecnie na gruncie tego co się dzieje w tych tzw. sprawach frankowych narasta.” [wyr. wł.] [13].

Należy przy tym zwrócić uwagę, że choć liczba udzielonych kredytów we frankach szwajcarskich jest zamknięta, to z szerszej perspektywy wymiar sprawiedliwości musi również przygotować się na zwiększoną liczbę postępowań sądowych z udziałem klientów instytucji finansowych z uwagi na podniesienie się u nich świadomości możliwości dochodzenia swoich praw, na co niebagatelny wpływ mają właśnie „sprawy frankowe”.

Projektowana zmiana otwiera również możliwość łączenia do wspólnego rozpoznania spraw z powództwa kredytobiorców ze sprawami o zwrot kapitału i kosztu za jego korzystanie z powództwa banków (które to sprawy wytaczane są według zasady ogólnej, tj. przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania pozwanego – ten sam, który stanie się wyłącznie właściwy na mocy Nowelizacji także dla ww. spraw przeciwko bankom). Zgodnie bowiem z art. 219 k.p.c., „Sąd może zarządzić połączenie kilku oddzielnych spraw toczących się przed nim w celu ich łącznego rozpoznania lub także rozstrzygnięcia, jeśli są one ze sobą w związku lub mogły być objęte jednym pozwem”. Związek w rozumieniu tego przepisu zachodzi m.in., gdy rozstrzygnięcie jednej ze spraw ma wpływ na rozstrzygnięcie innej, która to zależność bez wątpienia zachodzi w przypadku powództw kredytobiorców i roszczeń restytucyjnych banków. Choć w praktyce sądy niechętnie korzystają z instrumentu przewidzianego w art. 219 k.p.c., być może sprawy frankowe skłonią sędziów do szerszego korzystania z tego rozwiązania celem usprawnienia rozpoznawania spraw.

Podsumowanie

Komentowana zmiana jest kolejnym przykładem stosowania szczególnych rozwiązań w ramach postępowania cywilnego w odniesieniu do konsumentów będących stronami umów kredytów wyrażonych w walutach obcych lub powiązanych z tymi walutami, które przekładają się na wzmocnienie pozycji procesowej powoda planującego dochodzenie roszczeń od banku. Dość przypomnieć, że ustawodawca znacznie ułatwił konsumentom (i osobom fizycznym prowadzącym gospodarstwo rodzinne) dochodzenie roszczeń wynikających z czynności bankowych, ograniczając opłatę od pozwu do maksymalnej wysokości 1000 zł, podczas gdy konsumenci dochodzący od przedsiębiorców innego typu roszczeń wnoszą opłaty na zasadach ogólnych (o zagadnieniach z tym związanych pisaliśmy tutaj). Preferencyjne traktowanie konsumentów w zakresie wymogów fiskalnych zachęciło klientów banków do prób kwestionowania zawartych umów kredytów walutowych, co spowodowało dużą liczbę tego typu spraw rozpoznawanych aktualnie przez sądy powszechne.

Kolejnym przykładem takiej kazuistycznej regulacji jest wprowadzane rozwiązanie, zgodnie z którym powództwo konsumenta o „roszczenie związane z zawarciem umowy kredytu waloryzowanego, denominowanego lub indeksowanego do waluty innej niż waluta polska”, wytacza się wyłącznie przed sąd, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania. Choć wydaje się mieć ono na celu przede wszystkim dobro wymiaru sprawiedliwości, gdyż konsumenci – zastępowani w postępowaniach przez profesjonalnych pełnomocników – świadomie decydują się na wybór właściwości miejscowej Sądu Okręgowego w Warszawie i tzw. Wydziału Frankowego, również i ono prowadzi do utrudnienia prowadzenia spraw sądowych przez banki.

Przypisy:

[1] Projekt ustawy jest dostępny na stronie: https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=2650.

[2] Precyzując, właściwość Sądu Okręgowego w Warszawie obejmuje obszar właściwości sądów rejonowych dla Warszawy-Mokotowa, Warszawy-Śródmieścia, Warszawy-Woli, Warszawy-Żoliborza, dla m. st. Warszawy w Warszawie dla dzielnic: Ochota, Ursus i Włochy oraz w Grodzisku Mazowieckim, Pruszkowie, Piasecznie.

[3] A. Góra-Błaszczykowska, „Zasada równości stron w procesie cywilnym”, Warszawa 2008, s. 323.

[4] T. Wiśniewski, J. Klimkowicz, „Komentarz do art. 27 k.p.c.” [w:] „Kodeks postępowania cywilnego”, red. H. Dolecki, T. Wiśniewski, Warszawa 2013, s. 166, pkt 4.

[5] R. M. Sarbiński, „Właściwość przemienna w sprawach o roszczenia odszkodowawcze z tytułu naruszenia autorskich praw majątkowych” [w:] „Oblicza prawa cywilnego. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Janowi Błeszyńskiemu”, red. K. Szczepanowska-Kozłowska, Warszawa 2013, s. 433.

[6] Por. https://bip.warszawa.so.gov.pl/artykul/1925/7407/xxviii-wydzial-cywilny.

[7] Dane pozyskane z Ministerstwa Sprawiedliwości w trybie dostępu do informacji publicznej.

[8] Por. https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/jaki-sad-zajmie-sie-pozwem-frankowicza-zmiana-w-procedurze,519872.html.

[9] Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej” (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 283).

[10] Transmisja posiedzenia Podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa cywilnego, od ok. 13:05:00; link: https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/transmisja.xsp?documentId=6C1D4A2DEA745003C125890B00386F42&symbol=TRANSMISJA_ARCH&info=T.

[11] Transmisja posiedzenia Podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa cywilnego, od ok. 13:05:00; link: https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/transmisja.xsp?documentId=6C1D4A2DEA745003C125890B00386F42&symbol=TRANSMISJA_ARCH&info=T.

[12] Projekt opinii jest dostępny na stronie: https://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/0/2642587EFD3F0558C12588E20033D760/%24File/2650-003.pdf.

[13] Transmisja posiedzenia Podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa cywilnego, od ok. 13:00:00; link: https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/transmisja.xsp?documentId=6C1D4A2DEA745003C125890B00386F42&symbol=TRANSMISJA_ARCH&info=T.

 

Napisz do autorów:

Magdalena Hudyma SPCG

Magdalena Hudyma

adwokat
Associate

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Cykl szkoleń z zakresu Financial Litigation

Cykl szkoleń z zakresu Financial Litigation

Czytaj: 2 min

W 2023 r., we współpracy z Instytutem Szkoleń Prawa Bankowego, Financial Litigation Team kancelarii prawnej SPCG, poprowadzi cykl pięciu seminariów dotyczących odpowiedzialności cywilnej banku w sporze z klientem indywidualnym.

Każde z seminariów poświęcone będzie konkretnym i praktycznym zagadnieniom, a prowadzący skupią się na przekazaniu własnych doświadczeń, zgromadzonych w ramach prowadzonych spraw.

Pierwsze, w dniu 18 kwietnia 2023 r., poprowadzą mec. Piotr Rodziewicz i mec. Szymon Jelonek, koncentrując się na najczęściej spotykanych w praktyce naruszeniach, powstałych w codziennej działalności operacyjnej banku, które mogą prowadzić do sporu i zgłaszania przez klienta roszczeń cywilnych. Są to w szczególności kwestie zagadnienia związane z pełnomocnictwami, potrąceniem oraz spadkobraniem.

Drugie, w dniu 16 maja 2023 r., poprowadzą mec. Ewa Mazurkiewicz i mec. Szymon Jelonek, koncentrując się na ramach i przesłankach odpowiedzialności cywilnej banku z tytułu prowadzonej działalności maklerskiej lub inwestycyjnej (objętej MiFID). Będą to w szczególności zagadnienia dotyczące „punktów zapalnych” w relacji banku i inwestora indywidualnego oraz najczęściej podnoszonych zarzutów w tego typu sporach.

Trzecie, w dniu 19 września 2023 r., poprowadzą mec. Piotr Rodziewicz i mec. Szymon Jelonek, koncentrując się na odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej banku oraz przesłankach tych reżimów prawnych w praktyce i orzecznictwie – w szczególności na przykładzie banku-depozytariusza.

Czwarte, w dniu 17 października 2023 r., poprowadzą mec. Szymon Jelonek i mec. Magdalena Hudyma, koncentrując się na relacjach między pojęciami inwestora indywidualnego, klienta detalicznego oraz konsumenta, skutkach uznania inwestora indywidualnego (klienta detalicznego) za konsumenta i związanych z tym uprawnieniach oraz roli i możliwościach Rzecznika Finansowego.

Piąte, w dniu 21 listopada 2023 r., poprowadzą mec. Szymon Jelonek i Natalia Matuszewska, koncentrując się na omówieniu najczęściej wykorzystywanych dowodów w sprawach z powództwa inwestora indywidualnego przeciwko bankowi, możliwości wykorzystania w procesie cywilnym dokumentów Komisji Nadzoru Finansowego oraz opinii biegłego sądowego i tzw. opinii prywatnej.

Serdecznie zapraszamy do zapisów, dostępnych pod linkiem: https://ispb.pl/produkt/cykl-5-szkolen-odpowiedzialnosc-cywilna-banku-w-sporze-z-klientem-indywidualnym-financial-litigation/.

Seminaria przygotowywane są przy wsparciu Partnerów Kancelarii – mec. Ewy Mazurkiewicz, mec. Tomasza Spyry i mec. Artura Zapały.

O wybranych zagadnieniach, które będą dyskutowane na poszczególnych seminariach, można również przeczytać na blogu w sekcji FinLiti.

Natomiast w razie pytań prawnych, eksperci z działu regulacji rynku kapitałowego oraz Financial Litigation pozostają do Państwa dyspozycji.

 

Napisz do autora:

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

E-money tokens – co zmieni pojawienie się rozporządzenia MiCA?

E-money tokens – co zmieni pojawienie się rozporządzenia MiCA?

Czytaj: 13 min

W instytucjach unijnych trwają zaawansowane prace nad Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie rynków kryptoaktywów i zmieniającym dyrektywę (UE) 2019/1937, zwanym powszechnie „MiCA”. To kolejny akt prawny wpisujący się w politykę tworzenia ram działalności podmiotów budujących europejski rynek krypto. W projektowanych rozwiązaniach określono m.in. wymogi informacyjne stawiane emitentom oraz wskazano na szczególną podstawę dochodzenia roszczeń cywilnoprawnych wobec emitentów tokenów będących pieniądzem elektronicznym (e-money tokens).

Współautor tekstu: Igor Sobieski, Junior Associate. Nadzór merytoryczny: Ewa Mazurkiewicz, Partner.

Zespoły FinTech, Financial Litigation oraz regulacji rynku kapitałowego kancelarii SPCG łączą siły, dokonując analizy wybranych przepisów projektu MiCA [1] z perspektywy doświadczeń płynących z sądów krajowych, które prędzej czy później będą musiały zmierzyć się ze wskazanym rozporządzeniem, po jego przyjęciu, i procesami wytaczanymi na jego podstawie. To przyszłość europejskiego, a zatem także i polskiego financial litigation, z czego podmioty zaangażowane w emisję i obrót kryptoaktywami powinny zdawać sobie sprawę. To na nich bowiem spocznie ciężar ryzyk idących za nowymi uprawnieniami inwestorów i organów nadzoru.

Zagadnienia wyjściowe

Zważywszy na skomplikowany charakter omawianego zagadnienia, wpierw należy odpowiedzieć na kilka podstawowych pytań.

Jaki będzie cel rozporządzenia MiCA? Podstawowym celem tego rozporządzenia będzie regulacja obrotu kryptoaktywami poprzez nałożenie szeregu obowiązków na podmioty w nim uczestniczące, jak i ustanowienie pewnej minimalnej ochrony inwestorów. Za kryptoaktywa w art. 3 ust. 1 projektu MiCA uznano cyfrowe odzwierciedlenia wartości lub praw, które można przenosić i przechowywać w formie elektronicznej z wykorzystaniem DLT lub innej podobnej technologii (o wykorzystaniu tych technologii w kontekście obrotu instrumentami finansowymi pisaliśmy tutaj).

Jakie podmioty będą adresatami projektowanych regulacji? Będą to przede wszystkim emitenci kryptoaktywów, a zatem podmioty publicznie oferujące jakiekolwiek ich rodzaje lub ubiegające się o ich dopuszczenie na platformie obrotu. Warto zwrócić uwagę, że o ile emitentami co do zasady mogą być zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, o tyle w odniesieniu do tokenów będących pieniądzem elektronicznym zakres podmiotowy zawęża się wyłącznie do osób prawnych. Ponadto, adresatami projektowanych przepisów będą również podmioty świadczące usługi związane z obrotem kryptoaktywami, jak prowadzący platformy obrotu czy pośrednicy działający jako wykonujący zlecenia lub doradzający w zakresie tego typu instrumentów.

Kto będzie beneficjentem projektowanych rozwiązań? Co do zasady można uznać, że wszyscy uczestnicy obrotu kryptoaktywami, bowiem uregulowanie jego zasad oraz poddanie go nadzorowi będzie wartością również dla emitentów i pośredników (abstrahując od korzyści takich jak zwiększenie bezpieczeństwa prowadzonej działalności, to niewątpliwym skutkiem wdrożenia MiCA będzie wzrost wiarygodności obrotu kryptoaktywami, a więc także i popytu na tym rynku). Grupą, która skorzysta najbardziej na wdrożeniu omawianych przepisów, będą jednak inwestorzy. Zyskają oni dostęp do rzetelnej, wiarygodnej informacji (wystandaryzowany dokument informacyjny), a posiadaczom tokenów będących pieniądzem elektronicznym (bo o nich przede wszystkim mowa w niniejszej publikacji) zapewnione zostanie ułatwienie w dochodzeniu roszczeń cywilnoprawnych z tytułu braku realizacji wymogów określonych nowymi przepisami. Jednocześnie, wprowadzenie wskazanych wymogów oznacza pojawienie się ryzyka ich niedochowania i, w efekcie, konieczności zmierzenia się przez uczestników obrotu (emitentów, pośredników) z roszczeniami wysuwanymi na tym tle, co powinni brać pod uwagę w planowaniu swojej działalności.

Ponadto, w kontekście podmiotów uprawnionych do ochrony przewidywanej w projekcie MiCA, uwagę przykuwa zmiana wprowadzona po spotkaniu Komitetu Stałych Przedstawicieli w dniu 5 października 2022 r. Otóż autorzy projektu zmierzają w kierunku:

  1. rezygnacji z definiowania pojęcia „konsument” („consumer”) na rzecz pojęcia „posiadacz detaliczny” („retail holder”), choć zakresy definicji tych dwóch pojęć są zbieżne (art. 3 ust. 1 pkt 28 projektu MiCA pierwotnie konsumentem, a obecnie posiadaczem detalicznym, nazywa „każdą każda osobę fizyczną, która działa w celach innych niż jej działalność handlowa, gospodarcza, rzemieślnicza lub związana z wykonywaniem wolnego zawodu”);
  2. określenia szerszego zakresu podmiotów, do których kierowane są nowe rozwiązania – w wersji pierwotnej art. 1 lit. d projektu MiCA wskazywał na ochronę osób nazywanych mianem „consumer”, obecnie zaś posługuje się pojęciem w ogóle niezdefiniowanym, a zarazem szerszym, tj. „holder” (czyli posiadacz, a nie nawet „retail holder” – posiadacz detaliczny danego kryptoaktywa).

Generalnie zmiany te należy ocenić pozytywnie, bowiem dalece niewskazane jest mieszanie pojęć właściwych odrębnym reżimom prawnym – sektorowej ochronie inwestora (na gruncie obecnego projektu MiCA: „posiadacza”, a w poszczególnych przypadkach – „posiadacza detalicznego”) oraz szerokiej palety uprawnień właściwych ochronie praw „konsumenta” (pojęcia dobrze znanego tak prawu unijnemu, jak i krajowemu, a zarazem obrosłego orzecznictwem i doktryną). Innymi słowy, każdy z tych reżimów powinien posługiwać się właściwą tylko sobie terminologią, bowiem nie każdy inwestor (czy posiadacz) będzie konsumentem. Jednocześnie jednak, niepokój budzi wskazany wyżej fakt zrównania ze sobą definicji „konsumenta” i „posiadacza detalicznego”. Taka decyzja projektodawców nie przysłuży się bowiem słusznemu stanowisku prezentowanemu przez instytucje finansowe w toczącej się obecnie dyskusji, zgodnie z którym nie każdemu inwestorowi indywidualnemu przysługuje miano konsumenta i związane z tym uprawnienia (do dyskusji tej, głównie dotyczącej pojęć „konsumenta”, „inwestora indywidualnego” oraz „klienta detalicznego”, nawiązywaliśmy w różnych artykułach dot.: właściwości miejscowej sądów, uprawnień Rzecznika Finansowego czy też stałej opłaty od pozwu).

Kiedy MiCA może się pojawić w obrocie prawnym? Mając na uwadze niedawno uchwalone, pozostałe części Digital Finance Package [2], dopełnienia go poprzez wejście w życie rozporządzenia MiCA można spodziewać się prawdopodobnie już w okolicy połowy roku. Od tego momentu, zgodnie z aktualnym brzmieniem projektu, oczekiwane rozwiązania mają znaleźć zastosowanie po upływie:

  1. dwunastu miesięcy – odnośnie do przepisów regulujących dwie z trzech kategorii kryptoaktywów, tj. tokeny powiązane z aktywami oraz – interesujące nas z perspektywy omawianego dalej roszczenia – tokeny będące pieniądzem elektronicznym,
  2. osiemnastu miesięcy – odnośnie do pozostałych przepisów MiCA.

Co dotyczy dwóch ostatnich pytań, aktualnie nie została jeszcze wypracowana polska wersja najnowszego projektu rozporządzenia (nota bene w źródłach anglojęzycznych wskazuje się, że głosowanie nad MiCA przełożono z lutego na kwiecień 2023 r. z uwagi na trudności z tłumaczeniem rozporządzenia na wszystkie 24 języki [3]). Oczekujemy jej z niecierpliwością – z punktu widzenia późniejszych sporów sądowych i badania uprawnień osób zgłaszających roszczenia, warstwa pojęciowa będzie miała bardzo istotne znaczenie.

Istota projektowanych rozwiązań

Brak kompleksowego uregulowania zasad emisji oraz obrotu kryptoaktywami niebędącymi instrumentami finansowymi naraża sektor krypto na szereg niebezpieczeństw, które materializując się, dotykają bezpośrednio zarówno emitentów, jak i inwestorów.

Projekt rozporządzenia MiCA można postrzegać jako próbę zmierzenia się jego autorów z tego rodzaju zagrożeniami, których realność potwierdziła się już po złożeniu projektu tejże regulacji – namacalnym przykładem może być głośna sprawa giełdy kryptowalut FTX, która upadła w listopadzie 2022 r. (choć w obrocie mówiło się o niej jako o jednej z bardziej wiarygodnych na rynku).

Po pierwsze, MiCA ma nakładać na podmioty rynku kryptoaktywów obowiązki mające na celu spełnienie wymogów skrojonych na miarę ery cyfrowej, gwarantujących pewność prawa i obrotu w omawianym obszarze. Innymi słowy, MiCA ureguluje obszary dotychczas prawnie niezagospodarowane w odniesieniu do obrotu kryptoaktywami, w tym m.in.:

  1. obowiązek optymalnego zarządzania płynnością przez emitentów,
  2. ustalenie odpowiednich wymogów kapitałowych dla emitentów dokonujących emisji tokenów danej kategorii,
  3. nadzór publiczny nad wykonywaną działalnością rynkową,
  4. wymogi dotyczące uzyskania zezwolenia na publiczne oferowanie tokenów oraz na ubieganie się o dopuszczenie aktywów do obrotu na platformie obrotu (z zastrzeżeniem wskazanych w MiCA wyjątków),
  5. zakaz wyłączenia odpowiedzialności cywilnej emitenta w przypadku braku bądź wadliwego spełnienia nowych, rygorystycznych obowiązków informacyjnych.

Po drugie, MiCA ma wprowadzić klasyfikację różnicującą podstawowe kategorie tokenów (tokeny użytkowe, tokeny powiązane z aktywami oraz tokeny będące pieniądzem elektronicznym), jak i ich podkategorie (znaczące tokeny powiązane z aktywami i znaczące tokeny będące pieniądzem elektronicznym). Zależnie od przynależności do danej kategorii, będącej pochodną stopnia wymaganej ostrożności i nadzoru, do danych tokenów i czynności z nimi związanych będziemy stosować inne rygory.

Przepisy projektu rozporządzenia MiCA różnicują warunki emisji i obrotu kryptoaktywami uwzględniając poziom ryzyka, jaki te aktywa mogą powodować, w tym dla stabilności i polityki finansowej państwa, przewidując najbardziej rygorystyczne zasady w odniesieniu do tokenów będących pieniądzem elektronicznym (e-money tokens).

E-money token

Token będący pieniądzem elektronicznym jest w rozumieniu art. 3 ust. 1 MiCA kryptoaktywem, które ma utrzymywać stałą wartość poprzez odniesienie do wartości jednej oficjalnej waluty fiducjarnej, będącej prawnym środkiem płatniczym, wyemitowanej przez bank centralny danego państwa lub inny organ monetarny. Stanowi on zatem w ogólnym znaczeniu cyfrowy nośnik reprezentacji wartości pieniężnej. Funkcja takich kryptoaktywów jest bardzo podobna do funkcji pieniądza elektronicznego w rozumieniu art. 2 pkt 2 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/110/WE [4] i tak jak pieniądz elektroniczny, takie kryptoaktywa będą mogły stanowić elektroniczne substytuty monet oraz banknotów, które prawdopodobnie będą mogły być wykorzystywane do dokonywania płatności lub wymiany. Ze względu na ścisły związek tokenu z walutą fiat powstała konieczność objęcia tokenów będących pieniądzem elektronicznym szczególną ochroną, możliwie zbliżoną do ochrony realnego pieniądza.

Szczególna ochrona obrotu tymi kryptoaktywami wiąże się przede wszystkim z nadaniem szczególnych uprawnień inwestorom. Szczególną uwagę w tym kontekście należy zwrócić na przyjmowane przez projektowane rozporządzenie rozwiązanie, zgodnie z którym, na wniosek posiadacza tokenów będących pieniądzem elektronicznym, emitent będzie zobowiązany w dowolnym momencie, bez ponoszenia przez posiadacza dodatkowych kosztów i po wartości nominalnej wykupić wartość pieniężną tokenów posiadanych przez ich posiadacza. Co istotne, zabronione będzie również naliczanie przez emitentów oraz pośredników w obrocie kryptoaktywami odsetek lub przyznawanie jakichkolwiek innych korzyści związanych z posiadaniem tokenów omawianej kategorii.

Wymogi stawiane emitentom e-money tokens – dokument informacyjny

Mając na uwadze opisaną wyżej specyfikę tokenów będących pieniądzem elektronicznym, projekt MiCA stawia ich emitentom trzy kluczowe warunki dla dopuszczenia tych kryptoaktywów do obrotu. Są to:

  1. posiadanie zezwolenia na prowadzenie działalności jako instytucja kredytowa lub instytucja pieniądza elektronicznego,
  2. sporządzenie dokumentu informacyjnego w zgodzie z postanowieniami rozporządzenia (tzw. whitepaper),
  3. dokonanie notyfikacji adresowanej do organu nadzoru (w formie przekazania właściwemu organowi projektu whitepaper na co najmniej 20 dni przed datą jego publikacji).

Sama koncepcja dokumentu informacyjnego (whitepaper) dla praktyki obrotu nie jest niczym nowym, niemniej na mocy postanowień MiCA ma on zyskać konkretny kształt, którego niedochowanie może rodzić poważne konsekwencje po stronie emitenta.

I tak, dokonując oferty publicznej nabycia tokenów będących pieniądzem elektronicznym lub ubiegając się o dopuszczenie ich do obrotu na platformie obrotu, emitent będzie wprost zobowiązany do przekazania draftu dokumentu informacyjnego odpowiedniemu organowi nadzoru na 20 dni przed datą jego publikacji, a następnie opublikowania go na swojej stronie internetowej. Szczegółowy zestaw danych, które mają być tam zawarte, określa załącznik nr 3 do projektowanego rozporządzenia – pośród nich znaleźć można m.in.: dane emitenta (w tym dotyczące jego kondycji finansowej), informacje o samym tokenie oraz technologii, na której oparte jest jego funkcjonowanie, informacje o prawach i obowiązkach związanych z takimi tokenami, szczegółowe informacje w zakresie ryzyka związanego z taką inwestycją, jak również informacje o przysługującym posiadaczom prawie wykupu tokenów w dowolnym momencie po wartości nominalnej oraz o warunkach takiego wykupu.

Jednocześnie wszystkie informacje zawarte w whitepaper będą musiały być przedstawione w sposób rzetelny, jasny, niewprowadzający w błąd, bez pominięć, a to wszystko przy zachowaniu zwięzłej i przystępnej formy dla potencjalnego posiadacza tokenów.

Weryfikacją dokumentu informacyjnego zajmie się właściwy dla danego państwa członkowskiego organ nadzoru, który zostanie wyposażony w wachlarz uprawnień nadzorczych względem emitentów, które będzie mógł aktywować m. in. w przypadku, gdy dokument informacyjny nie będzie spełniał wymagań MiCA. Organ nadzoru będzie wówczas uprawniony do żądania modyfikacji dokumentu informacyjnego, do żądania zawieszenia na okres do 30 dni lub wstrzymania oferty publicznej e-money tokenów w przypadku istnienia uzasadnionego podejrzenia, że doszło lub może dojść do naruszenia MiCA. Organ nadzoru będzie mógł również nałożyć na emitenta karę administracyjną w przypadku, gdy emitent będzie się posługiwał dokumentem informacyjnym sprzecznym z wymogami rozporządzenia.

Na marginesie, w ramach ciekawostki, można wskazać na rozwiązanie przewidziane w projektowanym art. 46 ust. 7 MiCA. Otóż dopuszcza się w nim sporządzenie dokumentu informacyjnego w języku urzędowym macierzystego państwa członkowskiego lub w języku zwyczajowo przyjętym w sferze finansów międzynarodowych – a zatem po angielsku (o czym mowa w pkt 14a preambuły projektu rozporządzenia). Użycie spójnika „lub” wskazuje na możliwość wyboru jednej z tych opcji. Można zatem wyobrazić sobie przygotowanie whitepaper wyłącznie po angielsku przez polskiego emitenta. W takim przypadku, gdyby posiadacz wyemitowanego w ten sposób tokenu doznał jakiegoś uszczerbku, dochodząc swoich roszczeń mógłby powoływać się także na to, że dokument informacyjny nie był dla niego zrozumiały z przyczyn językowych. Niemniej, rozważania te mają charakter teoretyczny, bowiem korzystając z doświadczeń w zakresie reprezentacji różnych podmiotów w postępowaniach przed KNF można przyjąć, że, o ile w danym stanie faktycznym nie występowałby jakikolwiek czynnik uzasadniający sporządzenie whitepaper w języku innym niż polski, organ nadzoru nie dopuściłby do przeprowadzenia oferty publicznej w oparciu o tak sporządzony dokument wykorzystując posiadane uprawnienia nadzorcze uznawszy dokument za sprzeczny z wymogiem rzetelności i jasności (przynajmniej z punktu widzenia obecnego poziomu rozwoju polskiego rynku).

Roszczenie posiadacza e-money tokens wobec emitenta

W myśl art. 47 ust. 1 MiCA, w przypadku naruszenia przepisów regulujących obowiązki informacyjne emitenta, tj. w przypadku, gdy informacje zawarte w whitepaper lub w jego aktualizacji będą niekompletne, nieprawdziwe, niejasne lub będą wprowadzać w błąd, posiadaczom tokenów będących pieniądzem elektronicznym przysługiwać będzie roszczenie odszkodowawcze przeciwko emitentowi lub jego organowi zarządzającemu.

Na gruncie polskiego prawa próba dochodzenia roszczeń względem podmiotów zaangażowanych w emisję i obrót kryptoaktywami teoretycznie jest możliwa już teraz – na gruncie przepisów ogólnych Kodeksu cywilnego. „Teoretycznie”, ponieważ – w dużym uproszczeniu – trudno obecnie powiedzieć:

  1. kto miałby odpowiadać (a zatem komu przysługuje legitymacja bierna),
  2. jaki dokładnie charakter ma relacja emitenta z nabywcą kryptoaktywa (jest to jakiś rodzaj zobowiązania cywilnoprawnego, jednak niejasna jest jego dokładna treść, a w konsekwencji – przedmiot, świadczenia i obowiązki z nim związane, co utrudnia skorzystanie z art. 471 k.c. jako podstawy odpowiedzialności) oraz
  3. czy na gruncie takiej relacji może dojść do deliktu (a jeśli tak, to do jakiego) w rozumieniu art. 415 k.c., skoro nie ma przepisów określających obowiązki emitenta – nie ma zatem jednoznacznego przedmiotu bezprawnego zachowania, czyli naruszenia będącego czynem niedozwolonym.

Przywołany wyżej przepis MiCA wyeliminuje – przynajmniej częściowo – wskazane wątpliwości. Po pierwsze, pod rządami nowych przepisów pojawi się podmiot odpowiedzialny w postaci emitenta (będącej nim osoby prawnej) lub jego organu zarządzającego, wyznaczonego zgodnie z prawem krajowym (szeroko zdefiniowanego w art. 3 ust. 1 pkt 18 MiCA). Po drugie, choć nadal relacja kontraktowa (zobowiązaniowa) między emitentem a posiadaczem tokenu nie będzie jednoznaczna, to stosunkowo jasne staną się obowiązki emitenta (których naruszenie będzie deliktem), a inwestorzy zyskają podstawę prawną, w oparciu o którą będą mogli konstruować powództwo cywilne.

Rozpoznając roszczenia posiadaczy e-money tokens, sąd krajowy niewątpliwie będzie szukał analogii do już funkcjonujących przepisów i wypracowanej na ich tle praktyki. Z dużą dozą prawdopodobieństwa (zważywszy, że emitent tokenów będących pieniądzem elektronicznym będzie w reżimie MiCA instytucją finansową) można przyjąć, że poszukiwania tej analogii zaprowadzą właśnie do badania relacji między podmiotami na rynku finansowym. W relacjach tych bowiem są określone wymogi informacyjne, których naruszenie wiąże się z odpowiedzialnością w różnych postaciach. Takich regulacji, do których mogą odwoływać się sądy badając roszczenia nabywców tokenów, jest co najmniej kilka – w szczególności uwagę zwracają:

  1. art. 98 ust. 1 ustawy o ofercie publicznej [5], mówiący o odpowiedzialności za zgodność ze stanem faktycznym informacji zamieszczanych m.in. w prospekcie emisyjnym i memorandum informacyjnym;
  2. art. 24 ust. 2 pkt 4 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów [6], wskazujący na misseling, tj. m.in. proponowanie konsumentom nabycia usług finansowych, które nie odpowiadają potrzebom tych konsumentów lub proponowanie nabycia tych usług w sposób nieadekwatny do ich charakteru;
  3. art. 5 i art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym [7], które przewidują określone roszczenia w przypadku wprowadzenia konsumenta przez przedsiębiorcę w błąd, w tym co do cech danego produktu i związanych z nim ryzyk.

Korzystając z doświadczenia w procesach cywilnych, w których sądy krajowe rozpoznają zarzuty oparte na ww. przepisach, należy zwrócić szczególną uwagę na trzy aspekty – komu przysługuje roszczenie projektowane w ramach MiCA, jakie przesłanki należy wykazać i jak będzie kształtował się ciężar dowodu.

Komu ma przysługiwać roszczenie? Projekt rozporządzenia posługuje się w obecnym kształcie pojęciem „holder”. Zakres przedmiotowego pojęcia nie został ograniczony tak, jak pojęcie „retail holder” (posiadacz detaliczny) wyłącznie do inwestorów posiadających de facto status konsumenta (zgodnie z analogicznym rozumieniem przyjętym na gruncie przepisów o ochronie konsumentów). Legitymacja czynna ma zatem charakter bardziej ogólny – wystarczy być posiadaczem tokenu i nie trzeba spełniać dalej idących kryteriów (przy czym pojęcie „posiadacza” należy rozumieć jako podmiot, któremu przysługują prawa z tokenu, mającego wirtualny charakter). Ogólny charakter legitymacji czynnej określonej w MiCA przypomina zatem najbardziej art. 98 ust. 1 ustawy o ofercie publicznej.

Jakie przesłanki należy wykazać? Roszczenie ma mieć charakter odszkodowawczy, a w przekonaniu autorów niniejszego tekstu – odpowiedzialność ta będzie kwalifikowana jako deliktowa. Posiadacz zyskuje bowiem uprawnienie do kompensacji szkody wynikającej z czynu niedozwolonego w postaci nienależytego wykonania bądź niewykonania obowiązków wynikających z MiCA przez emitenta. Podobnie postrzega się w orzecznictwie odpowiedzialność wynikającą z przywoływanego powyżej art. 98 ust. 1 ustawy o ofercie publicznej [8], do którego projektowany art. 47 ust. 1 MiCA wykazuje największe podobieństwo.

W konsekwencji przesłanki, od których będzie zależała odpowiedzialność emitenta lub jego organu zarządzającego, to bezprawne i zawinione zdarzenie sprawcze (w postaci naruszenia obowiązków informacyjnych wynikających z MiCA), wystąpienie i wysokość szkody prawnie relewantnej oraz związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zdarzeniem sprawczym a wskazaną szkodą. Rozporządzenie przewiduje jeszcze jedną, dodatkową przesłankę, a zatem wpływ naruszenia na decyzję posiadacza tokenu o jego kupnie, sprzedaży lub wymianie.

Wypada również zauważyć, że reżimy odpowiedzialności odszkodowawczej nie mają charakteru rozłącznego i w realiach konkretnego przypadku nie można wykluczyć zbiegu podstaw odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej (art. 443 k.c.). Nabycie tokenu (inwestor stanie się jego posiadaczem) jest swoistą kontraktową czynnością prawną, a ta – zgodnie z art. 56 k.c. – wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy (rozumianej jako wszelkie obowiązujące powszechnie normy prawne, a więc także regulacje MiCA po ich wejściu w życie). W konsekwencji emitent, w zakresie czynności związanych z emisją tokenów oraz ich wprowadzaniem do obrotu będzie zobligowany do wypełnienia obowiązków w zakresie nakładanym przez rozporządzenie i obowiązki te składać się będą na treść jego zobowiązania. Nie można zatem wykluczyć kwalifikacji naruszenia wymogów MiCA jako spełnienia jednej z przesłanek odpowiedzialności kontraktowej.

Na kim spoczywa ciężar dowodu? Jest to najistotniejsze pytanie z perspektywy przebiegu postępowania cywilnego. Projektowany art. 47 ust. 2 MiCA wskazuje obecnie, że to na posiadaczu tokenów spoczywać będzie ciężar przedstawienia dowodów, iż:

  1. emitent naruszył wymogi określone w art. 46 MiCA oraz
  2. miało to wpływ na decyzję posiadacza o kupnie, sprzedaży lub wymianie tokenów.

Innymi słowy, samo rozporządzenie nie będzie przesądzać, że to posiadacz tokenów ma wykazać ww. wpływ (który stanowi odrębną, dodatkową przesłankę tego reżimu odpowiedzialności) oraz – posługując się terminologią reżimu odpowiedzialności deliktowej – bezprawne zachowanie emitenta kryptoaktywów. Na gruncie tego reżimu pozostaje jeszcze wina, wystąpienie i wysokość szkody oraz związek przyczynowo-skutkowy.

W niektórych przypadkach przepisy szczególne odwracają ciężar dowodu, np. co do przesłanki winy w art. 98 ust. 1 ustawy o ofercie publicznej lub co do nieuczciwości danej praktyki rynkowej w art. 13 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym – wtedy to pozwany musi bronić się przed zarzutami i udowodnić, że nie ponosi winy albo że stosowana praktyka jest jednak uczciwa. W odniesieniu do reżimu określanego w projektowanym rozporządzeniu takiego odwrócenia ciężaru dowodu nie będzie, w związku z czym, należy przyjąć, że to powód (poszkodowany posiadacz tokenu) będzie musiał udowodnić także resztę przesłanek, w zgodzie z przepisami ogólnymi o ciężarze dowodu, tj. art. 6 k.c. oraz art. 232 k.p.c.

Podsumowanie

Jesteśmy obecnie świadkami istotnych zmian w dwóch, ściśle powiązanych ze sobą sferach. Z jednej strony obserwujemy gwałtowne przemiany rynku, coraz powszechniejsze wykorzystywanie nowoczesnych, cyfrowych technologii w świecie finansów, w tym wzrost znaczenia oraz popularyzację emisji i obrotu kryptoaktywami. Z drugiej strony ewoluuje również – powolnie, acz konsekwentnie – świadomość inwestorów i umiejętność dochodzenia swoich racji względem instytucji finansowych (na coraz bardziej rozwiniętym rynku).

Jednocześnie, ewentualne spory częściej niż kiedyś eskalują i przeradzają się w postępowanie sądowe – pozywane są banki, domy maklerskie czy też towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Ma na to wpływ wiele czynników, w tym głośne spory na gruncie tzw. „kredytów frankowych” czy obligacji korporacyjnych, z których zobowiązania nie zostały zrealizowane w przewidzianym terminie.

Różne podmioty, idąc z duchem czasu i kierując się potrzebami inwestorów, rozważają zaangażowanie w rynek kryptoaktywów, jednak jego nieuregulowanie i brak transparentności mogą zniechęcać zainteresowanych. Naprzeciw temu wychodzą instytucje unijne, projektując niezbędne rozwiązania – zapewniające prawidłowe i stabilne funkcjonowanie rynku oraz ochronę inwestorów.

Rozporządzenie MiCA, a co za tym idzie – uregulowanie obrotu tokenami – jest niewątpliwie potrzebne. Niemniej, zważywszy na określenie stosunkowo precyzyjnych wymogów informacyjnych oraz ustanowienie szczególnej podstawy roszczeń cywilnoprawnych, stanowi również źródło pewnych ryzyk po stronie podmiotów, które podejmą się emisji kryptoaktywów.

O ryzykach tych, które mogą przerodzić się w postępowania sporne, warto myśleć już na etapie tworzenia dokumentu informacyjnego (whitepaper), natomiast w razie sporu – korzystać z doświadczeń zebranych na gruncie stosunkowo podobnych rozwiązań, już obecnych i obrosłych praktyką w polskim porządku prawnym. Zespół kancelarii SCPG może pomóc w obydwu przypadkach – w razie pytań lub wątpliwości jesteśmy do Państwa dyspozycji.

 

Przypisy:

[1] Najbardziej aktualne brzmienie projektu MiCA jest dostępne pod adresem: https://eur-lex.europa.eu/legal-content/EN/TXT/PDF/?uri=CONSIL:ST_13198_2022_INIT&from=EN Na dzień publikacji niniejszego wpisu najnowsza wersja projektu nie ma jeszcze polskiej wersji językowej, stąd też autorzy analizowali wersję angielską oraz polską projektu zawnioskowanego, sprzed jego rozszerzenia.

[2] https://www.consilium.europa.eu/pl/press/press-releases/2022/11/28/digital-finance-council-adopts-digital-operational-resilience-act/.

[3] https://www.coindesk.com/policy/2023/01/17/european-union-postpones-mica-vote-to-april/.

[4] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/110/WE z dnia 16 września 2009 r. w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje pieniądza elektronicznego oraz nadzoru ostrożnościowego nad ich działalnością, zmieniająca dyrektywy 2005/60/WE i 2006/48/WE oraz uchylająca dyrektywę 2000/46/WE.

[5] Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych (tj. Dz.U. z 2022 r. poz. 2554).

[6] Ustawa z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (tj. Dz.U. z 2021 r. poz. 275).

[7] Ustawa z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (tj. Dz.U. z 2017 r. poz. 2070).

[8] Por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 czerwca 2020 r., sygn. akt V CSK 506/18, w którym stwierdzono że odpowiedzialność osób wskazanych w art. 98 ust. 1 ustawy o ofercie publicznej „ma charakter deliktowy, jej podstawą jest wina, którą ustawodawca nakazuje domniemywać (art. 98 ust. 1 OfertaPublU in fine), a osobami mogącymi ją ponosić są również członkowie zarządu emitenta, na których spoczywa obowiązek dbałości o rzetelne realizowanie obowiązków informacyjnych przez kierowaną spółkę.”.

 

Napisz do autorów:

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Igor Sobieski SPCG

Igor Sobieski

prawnik
Junior Associate

Ewa Mazurkiewicz SPCG

Ewa Mazurkiewicz

radca prawny
Partner

Czy każdy Sąd w Polsce może (i powinien) rozstrzygać sprawy dotyczące rynku finansowego?

Czy każdy Sąd w Polsce może (i powinien) rozstrzygać sprawy dotyczące rynku finansowego?

Czytaj: 8 min

W Sejmie trwają prace nad senackim projektem ustawy, przewidującym dodatkowe uprawnienia dla inwestorów indywidualnych. Osoby fizyczne, niezależnie od ich kwalifikacji jako klient detaliczny albo profesjonalny, mają mieć możliwość pozywania instytucji finansowych przed sądy właściwe dla ich miejsca zamieszkania, a nie – jak dotąd, choć z pewnymi wyjątkami – przed sąd właściwy dla siedziby pozywanej instytucji. Projekt ten wpisuje się w szerszy trend oferowania inwestorom indywidualnym coraz to nowych możliwości sprzyjających dochodzeniu przez nich roszczeń przed sądami powszechnymi, co rodzi szereg ryzyk po stronie sektora finansowego i tworzących go podmiotów.

O obecnych zasadach, projektowanych rozwiązaniach, najnowszym orzecznictwie i doświadczeniach praktycznych, opowiedzą mec. Aleksandra Grzesiak i mec. Szymon Jelonek z zespołu Financial Litigation, zajmującego się obsługą instytucji finansowych w sporach z ich klientami.

Właściwość miejscowa sądu – zasady ogólne

Każdy pozew w sprawie cywilnej musi być skierowany do właściwego sądu – rzeczowo, miejscowo i funkcjonalnie.

Określając właściwość miejscową, powód kieruje się regułami ustanowionymi w Kodeksie postępowania cywilnego („Kodeks” lub „k.p.c.”). Przepisy art. 27 § 1 oraz 30 k.p.c. stanowią ogólną zasadę, że powództwo wytacza się przed sąd pierwszej instancji, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania (osoba fizyczna) albo siedzibę (osoba prawna lub inny podmiot niebędącym osobą fizyczną). Kodeks przewiduje także szereg przepisów szczególnych, spośród których – z perspektywy sporów, w które zaangażowane mogą być instytucje finansowe – należy odnotować:

  1. 33 k.p.c., który pozwala m.in. na wytoczenie powództwa przeciwko przedsiębiorcy przed sąd, w okręgu którego znajduje się oddział, jeśli dochodzone roszczenie związane jest działalnością tego oddziału;
  2. 34 § 1 k.p.c., w myśl którego powództwo dotyczące określonej umowy może być wytoczone przed sąd miejsca jej wykonania;
  3. 35 k.p.c., który umożliwia wytoczenie powództwa o roszczenie z czynu niedozwolonego przed sąd, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (a to właśnie jako delikt sądy często kwalifikują np. naruszenie obowiązków informacyjnych przez instytucję finansową względem jej klienta).

Powyższe przepisy ustanawiają tzw. właściwość miejscową przemienną, z której powód może, ale nie musi korzystać (mogąc również oprzeć się na zasadach ogólnych, wskazanych wcześniej). W praktyce powoływanie się na wyżej wymienione, szczególne rozwiązania, należy do rzadkości.

Nowelizacja Kodeksu z 2019 r. – rozwój praktyki na gruncie art. 37(2) k.p.c.

W listopadzie 2019 r. w życie weszła nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, na mocy której wprowadzono dodatkową podstawę właściwości przemiennej, kluczową z punktu widzenia instytucji finansowych (banków), tj. art. 37(2) k.p.c.

Zgodnie z jego treścią, powództwo o roszczenie wynikające z czynności bankowej przeciwko bankowi, innej jednostce organizacyjnej uprawnionej do wykonywania czynności bankowych lub ich następcom prawnym można wytoczyć przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania albo siedziby powoda, co stosuje się również względem roszczeń wynikających z czynności banku hipotecznego. Innymi słowy, klient banku, który dokonał czynności bankowej, nie zważając na to, gdzie ten bank ma siedzibę, może wytoczyć powództwo przed sąd właściwy dla samego siebie.

Przepis ten został wprowadzony w zasadzie po to, aby ułatwić praktyczną sferę dochodzenia roszczeń związanych z kredytami frankowymi, a zarazem – teoretycznie – odciążyć największe sądy, w których okręgach znajdują się siedziby banków (co jednak zostało faktycznie odwrócone wobec wprowadzenia do Sądu Okręgowego w Warszawie tzw. Wydziału Frankowego, który skupia w sobie coraz to więcej kategorii spraw dotyczących spornych kredytów).

Niemniej, mimo jasnego przeznaczenia, w sprawach prowadzonych przez zespół Financial Litigation kancelarii SPCG coraz częściej dostrzegalny jest trend powoływania się na art. 37(2) k.p.c. w pozwach co prawda kierowanych przeciwko bankom, ale z tytułu roszczeń wywodzonych z działalności takiego banku np. jako dystrybutora instrumentów finansowych.

Dlaczego taka interpretacja omawianej normy powinna być uznana za zbyt daleko idącą? Ponieważ czynności bankowe, o których mowa w tym przepisie, powinny być rozumiane wąsko, tzn. odnosić się wyłącznie do art. 5 ust. 1 i 2 Prawa bankowego, ale już nie art. 6 tej ustawy, ani też art. 69 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, który określa katalog czynności maklerskich, mogących być – w określonych sytuacjach – przedmiotem działalności banku.

Przemawiają za tym w szczególności:

  1. zakaz rozszerzającego traktowania wyjątku od zasady (jakim jest 37(2) k.p.c. wobec art. 30 k.p.c.);
  2. zakaz przesadnie liberalnego podejścia do przepisów proceduralnych, a zatem ich wykładni rozszerzającej;
  3. odrębność omawianych czynności – odrębnie traktuje się chociażby bank „prowadzący działalność maklerską” oraz bank, który prowadzi „zwykłą” działalność bankową w postaci klasycznych czynności bankowych, czyli tych, które mogą być wykonywane wyłącznie przez bank;
  4. słuszne w naszej ocenie poglądy doktryny prawa [1], jak i niektórych sądów powszechnych [2], potwierdzające potrzebę wąskiego spojrzenia na regulację 37(2) k.p.c..

Wreszcie, za powyższą tezą przemawia wykładnia bliźniaczego przepisu art. 13a ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych („u.k.s.c.”), dokonana w niedawnej uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2022 r., sygn. akt III CZP 116/22 (z zastrzeżeniem, że uzasadnienie tej uchwały, na które obecnie czekamy, będzie spójne z brzmieniem samej sentencji). Przepis ten odnosi się do stałej i niskiej (1000 zł) opłaty od pozwu w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych, pobieranej od strony będącej konsumentem – zagadnienie to było już szczegółowo omawiane na naszym blogu).

We wskazanej uchwale, Sąd Najwyższy odpowiadał na pytanie, czy art. 13a u.k.s.c znajduje zastosowanie do dochodzonych przez konsumenta roszczeń wynikających wyłącznie z czynności bankowych wymienionych w art. 5 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe. W odpowiedzi wskazał, że: „Artykuł 13a u.k.s.c. znajduje zastosowanie do dochodzonych przez konsumentów roszczeń wynikających z czynności bankowych (art. 5 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe, tekst jedn. Dz. U. z 2022 r., poz. 2324).” Wskazał zatem wyraźnie – w nawiasie – że przepis ten dotyczy wyłącznie art. 5, a nie 6 Prawa bankowego lub przepisów innych ustaw.

Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę, że – wbrew pojawiającym się w debacie na temat tej uchwały poglądom – za objęciem np. czynności depozytariusza funduszu inwestycyjnego przepisem art. 5 Prawa bankowego nie może przemawiać jego ust. 2 pkt 9. Jest w nim mowa o „wykonywaniu czynności zleconych, związanych z emisją papierów wartościowych” – dotyczy to jednak – jak wskazuje się w komentarzach – szczególnej usługi w postaci subemisji [3], która nie jest sensu stricto związana np. z rolą banku jako depozytariusza albo dystrybutora (a to właśnie z tego rodzaju działalnością banków inwestorzy wiążą swoje roszczenia).

Reasumując, w przekonaniu zespołu Financial Litigation Kancelarii, nie ma podstaw, by z dobrodziejstwa art. 37(2) k.p.c. korzystali inwestorzy indywidualni, którzy dochodzą swoich roszczeń z tytułu czynności co prawda dokonanych przez bank, ale innych niż ściśle określone w art. 5 ust. 1 i 2 Prawa bankowego. Za tym poglądem przemawiają silne argumenty i jest on (choć nie zawsze) podzielany przez sądy powszechne. Niemniej, w obliczu projektu nowelizacji Kodeksu z 2022 r., może to przestać mieć jakiekolwiek znaczenie.

Projekt nowelizacji Kodeksu z 2022 r.

Otóż uchwałą Senatu z dnia 8 września 2022 r., do Sejmu trafił projekt ustawy zmiany ustawy – Kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (obecnie druk 2650, dalej jako „Projekt”). O projekcie tym pisaliśmy już w kontekście potencjalnych zmian w zakresie wspomnianych opłat od pozwów. Niemniej, zawiera on również inny, nowy przepis – art. 37(3) k.p.c.

Ustawodawca dąży nim do wprowadzenia kolejnego, a zarazem bardzo szerokiego odstępstwa od zasady pozywania przed sąd właściwy dla pozwanego. I tak, zgodnie z propozycją, w Kodeksie miałby zostać dodany następujący przepis:

Art. 37(3). Powództwo o roszczenie wynikające z umowy o świadczenie usług lub wykonywania czynności na rzecz osoby fizycznej przez instytucję finansową w rozumieniu art. 4 pkt 4 ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w systemie finansowym (Dz. U. z 2022 r. poz. 963 i 1488) skierowane przeciwko tej instytucji albo jej następcy prawnemu można wytoczyć przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania powoda, chyba że właściwość sądu dla dochodzenia takiego roszczenia została określona w przepisach szczególnych.

Jak wynika z treści projektowanego przepisu i uzasadnienia Projektu:

  1. ma on objąć nie tylko roszczenia konsumentów, ale po prostu osób fizycznych (a więc niezależnie od ich zakwalifikowania na podstawie przepisów sektorowych do grona klientów detalicznych albo profesjonalnych);
  2. ma na względzie jedynie dobro potencjalnych powodów, a nie pozwanych – jak wskazano w jego uzasadnieniu, Projekt ma „ułatwić dostęp do sądu osobom poszkodowanym w takim przypadku, analogicznie jak przy nabyciu obligacji za pośrednictwem banku, poprzez umożliwienie wytoczenia powództwa przed sąd miejsca zamieszkania powoda”, a to wobec tego, że „dochodzenie przez nich roszczeń w miejscu wskazanym przez obowiązujące regulacje Kpc jest istotną przeszkodą.”;
  3. nie ma znajdować zastosowania w odniesieniu do sytuacji już szczególnie uregulowanych we wspomnianym art. 37(2) p.c., ale także art. 10 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i asekuracyjnej oraz art. 20 i art. 34a ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Reasumując, w uproszczeniu Projekt ma niejako powielić rozwiązania przeznaczone dotychczas dla – co do zasady – kredytobiorców, i objąć nimi inwestorów indywidualnych.

Ryzyka związane z Projektem

Przedmiotowa zmiana, choć zapewne ułatwi w sensie praktycznym wytoczenie i popieranie powództw przez inwestorów indywidualnych czujących się poszkodowanymi przez podmioty rynku finansowego, to jednak nie przyczyni się – w naszej ocenie – do osiągnięcia głównego celu Projektu, tj. poprawy bezpieczeństwa na rynku finansowym. Dlaczego?

Po pierwsze pojawia się obawa, że sprawy z zakresu skomplikowanej materii rynków kapitałowych będą trafiać także do mniejszych ośrodków sądowych, które mogą nie być odpowiednio przygotowane do zmierzenia się z tą materią i jej specyfiką.

W praktyce może to prowadzić m.in. do przerzucania faktycznego ciężaru orzekania z sądu na biegłego sądowego, co niewątpliwie wydłuży czas orzekania, zwiększy koszty postępowania, jak i będzie sprzeczne z funkcją biegłego jako taką – o czym pisaliśmy w niedawnej publikacji na naszym blogu. Wydaje się, że jedyną radą na taką sytuację jest konieczność zadbania o przygotowanie sądów do orzekania w sprawach z zakresu szeroko pojętego rynku finansowego, co w praktyce może okazać się bardzo trudne, a wręcz niewykonalne (skoro tego rodzaju sprawa mogłaby trafić w zasadzie do każdego sądu, od Sądu Okręgowego w Warszawie czy Krakowie po Sąd Rejonowy w Augustowie czy Biskupcu).

Jak słusznie w tym kontekście wskazują przedstawiciele Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami w uwagach do poprzedniej wersji Projektu (druk 754) „Spory na rynku finansowym należą do jednych z najbardziej złożonych, a tendencje rozwoju rynku i zmian regulacyjnych, nieustannie pogłębiają ten trend. Wprowadzenie właściwości przemiennej, a zatem upowszechnienie rozpatrywania specjalistycznych spraw z rynku finansowego, powinno być poprzedzone rozbudowanym cyklem szkoleniowym sędziów, w materii, w której mają oni wydawać wyroki. Pominięcie takiego działania, może prowadzić, do tego, że takie wyroki będą notorycznie zmieniane w II instancji (w części także poprzez skierowanie ich do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji) lub na etapie postępowania przed Sądem Najwyższym. Prowadzić to będzie zarówno do dalszego przeciążenia systemu sądownictwa, przedłużania postępowań, jak i może wpływać na dużą skalę rozbieżności w orzecznictwie”. [4]

Po drugie, proponowana zmiana wydaje się oddalać nas od idei powstania Sądu Rynku Kapitałowego, będącego jednym z postulatów „Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego”, przyjętej przez Radę Ministrów w 2019 r., przynajmniej w zakresie w jakim opisywaliśmy to na naszym blogu we wrześniu br. Otóż według założeń, Sąd Rynku Kapitałowego („SRK”) – będący sądem wysoko wyspecjalizowanym – miał rozstrzygać sprawy między instytucjami finansowymi, które mają charakter jednoznacznie profesjonalny i gospodarczy, ale również, najprawdopodobniej, sprawy między instytucjami a ich klientami.

Czy w takim razie proponowane zmiany na mocy Projektu spowodują, że kognicja SRK zostanie ograniczona wyłącznie do spraw między instytucjami, a sprawy wytaczane przez ich klientów będą rozstrzygane przez ośrodki sądowe w całej Polsce? Obecnie te sprawy są co do zasady skupione w dużych sądach wielkich miast, tam bowiem znajdują się siedziby pozywanych instytucji finansowych – pozwala to na odpowiednio „wycelowane” akcje szkoleniowe dla sędziów, jak i uspójnia tendencje orzecznicze (choć nie zawsze korzystne). Projekt, jeżeli zostanie uchwalony i wejdzie w życie, niewątpliwie stałby w sprzeczności z postulatami specjalizacji sądów i jednolitości poglądów orzeczniczych na dany temat.

Obecnie Projekt jest na etapie kolejnych konsultacji, a o jego dalszych losach będziemy informować w kolejnych wpisach.

Przypisy:

[1] A. Partyk [w:] Kodeks postępowania cywilnego. Postępowanie procesowe. Komentarz aktualizowany, red. O. M. Piaskowska, LEX/el. 2021, art. 37(2). Jak wskazano w komentarzu, „Omawiany przepis nie znajduje natomiast zastosowania do roszczeń mających swoje źródło w innych niż czynności bankowe działaniach banku, zwłaszcza ujętych w art. 6 ustawy z 29.08.1997 r. – Prawo bankowe (Dz.U. z 2018 r. poz. 2187 ze zm.), jak w szczególności czynności związane z obrotem papierami wartościowymi, nabywaniem nieruchomości lub świadczeniem usług konsultacyjno-doradczych.”

[2] Jak wskazał jeden z Sądów Okręgowych rozpoznających sprawę z udziałem członków zespołu Financial Litigation w roli pełnomocników banku, którą to przekazał do sądu właściwego miejscowo dla instytucji finansowej: „Wobec przyjęcia, że przyjęcie zapisu na certyfikaty nie stanowiło czynności bankowej, art. 37(2) k.p.c., nie znajduje uzasadnienia.” Postanowienie jest prawomocne.

[3] L. Kociucki [w:] B. Bajor, J. M. Kondek, K. Królikowska, L. Kociucki, Prawo bankowe. Komentarz do przepisów cywilnoprawnych, Warszawa 2020, art. 5.

[4] https://www.senat.gov.pl/prace/proces-legislacyjny-w-senacie/inicjatywy-ustawodawcze/inicjatywa,211.html

 

 

Napisz do autorów:

Aleksandra Grzesiak SPCG

Aleksandra Grzesiak

radca prawny
Senior Associate

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Pin It on Pinterest