Sąd rynku kapitałowego może wykorzystać doświadczenia wydziału frankowego – ale czy powinien?

Sąd rynku kapitałowego może wykorzystać doświadczenia wydziału frankowego – ale czy powinien?

Czytaj: 7 min

W Dzienniku Gazecie Prawnej z dnia 26 lipca 2022 r. ukazał się tekst członków zespołu Financial Litigation na temat koncepcji sądu rynku kapitałowego w kontekście doświadczeń zebranych po ponad półtora roku prac XXVIII Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie, czyli tzw. Wydziału Frankowego [1]. Poniżej prezentujemy rozszerzone rozważania, wzbogacone o wypowiedzi przedstawicieli organów nadzoru i sądownictwa, które pojawiły się w prasie po publikacji z DGP, uzupełniając jej tytuł o istotne pytanie – czy sąd rynku kapitałowego faktycznie powinien czerpać z doświadczeń Wydziału Frankowego, a jeśli tak, to czy nie raczej w formie ostrzeżenia?

Sąd rynku kapitałowego to koncepcja dyskutowana przez prawników oraz praktyków obrotu instrumentami finansowymi od wielu lat. Dyskusja ta ożywiła się, gdy w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego z 2019 r. („SRRK”) wskazano na potrzebę podjęcia prac nad jego powołaniem. Choć przez przeszło dwa lata temat nieco przycichł, to właśnie ta koncepcja stała się przedmiotem jednej z najciekawszych dyskusji na XXII Konferencji Izby Domów Maklerskich pod hasłem „Rynek kapitałowy wobec przemian gospodarczych XXI wieku i wyzwań zrównoważonego rozwoju”, która odbyła się w maju 2022 r. [2] Na pytanie o jeden cel spośród stawianych w SRRK, który powinien być traktowany priorytetowo, przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych oraz Giełdy Papierów Wartościowych zwrócili uwagę właśnie na ustanowienie sądu rynku kapitałowego, a pełnomocnik Ministra Finansów ds. SRRK zaznaczył, że trwają w tym przedmiocie intensywne prace we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości.

Do omawianego zagadnienia w dniu 1 sierpnia 2022 r. nawiązała Anna Romanowska-Zielonka, dyrektor Departamentu Postępowań w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Jak wskazano w Gazecie Giełdy i Inwestorów „Parkiet” z ww. daty, (…) Dobrym rozwiązaniem byłoby zapisane w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego powołanie wyspecjalizowanego sądu rynku kapitałowego – mówi Romanowska-Zielonka. Pozytywnie pomysł powołania takiego sądu ocenia też zarząd GPW i inwestorzy. [3]

Koncepcja sądu rynku kapitałowego

Z poglądów przedstawianych na gruncie koncepcji sądu rynku kapitałowego i SRRK wyłania się obraz sądu obejmującego swoją kognicją sprawy z różnych dziedzin prawa, tj.:

  1. administracyjnego (odwołania od decyzji KNF rozpoznawane nie tylko formalnie, ale i merytorycznie),
  2. karnego (odpowiedzialność członków organów lub pracowników instytucji finansowych i podmiotów zbiorowych) oraz
  3. cywilnego (o czym szczegółowo w dalszej części analizy).

Sąd ten może przybrać jedną z dwóch form – podmiotu całkowicie wyodrębnionego organizacyjnie i finansowo albo wyspecjalizowanego wydziału, będącego częścią już działającego sądu powszechnego, najpewniej Sądu Okręgowego w Warszawie. Jeśli faktycznie sąd rynku kapitałowego miałby łączyć rozpoznawanie spraw administracyjnych, karnych i cywilnych, pierwsza z koncepcji może wydawać się lepiej dopasowana. Byłby to jednak w zasadzie pierwszy taki przypadek w strukturze polskiego sądownictwa, jak i wymagałby szczególnej analizy na gruncie art. 175 Konstytucji, określającego zamknięty katalog rodzajów sądów w Polsce.

Tym samym za bardziej prawdopodobną należy uznać drugą formułę – szczególnie, że w praktyce funkcjonują już podobne rozwiązania w ww. Sądzie Okręgowym w Warszawie, np.

  1. Wydział XVII, czyli Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów,
  2. XXII Wydział Własności Intelektualnej oraz
  3. XXVIII Wydział Cywilny, czyli tzw. Wydział Frankowy.

Pierwszy ze wskazanych Wydziałów odpowiada przede wszystkim za tzw. postępowania hybrydowe, tj. rozpoznawanie w odrębnym postępowaniu cywilnym odwołań i zażaleń od decyzji i postanowień Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, mających charakter administracyjny. Drugi – także w postępowaniu odrębnym – rozstrzyga w szczególności sprawy o ochronę praw autorskich i pokrewnych, trzeci zaś sprawy stricte cywilne, dotyczące tzw. kredytów frankowych, według ogólnych przepisów procesowych.

Jeśli sąd rynku kapitałowego miałby objąć swoją kognicją sprawy cywilne między instytucjami finansowymi a ich klientami, to z punktu widzenia autorów jako praktyków w zakresie obsługi tych instytucji w sporach z inwestorami oraz w sprawach frankowych, doświadczenia płynące z funkcjonowania tzw. Wydziału Frankowego wydają się najbardziej adekwatne i miarodajne. Przedmiot rozstrzyganych w tzw. Wydziale Frankowym spraw jest bowiem stosunkowo bliski tematycznie, a zarazem w kontekście sądu rynku kapitałowego nie mówi się raczej o kolejnym postępowaniu odrębnym (jak w przypadku SOKiK oraz Wydziału Własności Intelektualnej), lecz poprzestaniu na przepisach ogólnych (jak właśnie w tzw. Wydziale Frankowym) i, ewentualnie, regulujących postępowanie w sprawach gospodarczych.

Tym samym to właśnie te doświadczenia uczynimy punktem odniesienia dla przedstawionej w niniejszym artykule analizy najistotniejszych kwestii, występujących na gruncie spraw cywilnych potencjalnie przypisanych sądowi rynku kapitałowego.

Kognicja sądu rynku kapitałowego

Za punkt wyjścia należy uznać precyzyjne uregulowanie cywilnej kognicji tego sądu. Zakres działania tzw. Wydziału Frankowego został określony jako rozpoznawanie spraw cywilnych dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do walut obcych. Rodzi się zatem pytanie, co ze sprawami dotyczącymi kredytów „czysto” walutowych albo kosztów korzystania w czasie przez kredytobiorców z udostępnionego im kapitału. Wątpliwości te są obecnie rozstrzygane na rzecz rozszerzania kognicji tzw. Wydziału Frankowego. Istnieje zatem obawa, że podobny trend pojawi się w kontekście sądu rynku kapitałowego, tj., że będzie mu przypisywanych coraz to więcej spraw – szczególnie w perspektywie mnogości ich rodzajów w zakresie szeroko pojętego rynku kapitałowego.

Już w aspekcie podmiotowym mamy bowiem diametralnie różne sprawy, tj.

  1. między samymi instytucjami finansowymi (np. depozytariuszem funduszu inwestycyjnego a zarządzającym tym funduszem), które mają charakter jednoznacznie profesjonalny i gospodarczy, jak i sprawy
  2. między instytucjami a ich klientami, które mogą mieć taki charakter, ale nie muszą.

Natomiast w ujęciu przedmiotowym pojawia się pokusa, aby – analogicznie do regulacji dotyczącej tzw. Wydziału Frankowego – wskazać, że sąd rozpoznaje sprawy cywilne dotyczące instrumentów finansowych (w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi). Taki przepis, szczególnie jeśli sąd rynku kapitałowego miałby jako jedyny rozpoznawać tego rodzaju sprawy (z pominięciem właściwości miejscowej innych sądów powszechnych w kraju), choć niepozbawiona zalet, niewątpliwie prowadziłaby do masowości rozstrzyganych sporów.

W konsekwencji, nieprecyzyjna lub po prostu szeroka albo wyłączna kognicja cywilna sądu rynku kapitałowego powodowałaby masowy charakter rozpoznawania spraw ze wszystkimi tego konsekwencjami, które w praktyce obserwujemy na przykładzie tzw. Wydziału Frankowego.

Ryzyka wynikające z masowych ilości spraw

W tym kontekście należy zwrócić uwagę na pewien mechanizm, występujący w tzw. „sprawach frankowych”, jak i (choć obecnie we wstępnej fazie) w sprawach dotyczących instrumentów finansowych.

Otóż wzmożenie ochrony kredytobiorców lub inwestorów przyczynia się do występowania przez nich ze swoimi roszczeniami, ich dochodzenie – do popularyzacji tego zjawiska, często bardziej liberalnego podejścia w orzecznictwie, a nawet zmian legislacyjnych, co z kolei jeszcze bardziej popularyzuje zgłaszanie określonych roszczeń. Niewątpliwie powołanie wyspecjalizowanego sądu, który rozstrzygałby sprawy między instytucjami finansowymi a inwestorami, odbiłoby się szerokim echem w mediach i wśród profesjonalnych pełnomocników (tak jak było to w przypadku tzw. Wydziału Frankowego), co z kolei jeszcze bardziej potęgowałoby liczbę spraw z udziałem instytucji finansowych.

Z jednej strony oznacza to zwiększenie świadomości inwestorów i ułatwienie dochodzenia przez nich roszczeń (co stanowi – z ich perspektyw – dużą szansę), z drugiej strony może prowadzić do opisanej wyżej spirali pozwów, obejmujących czasami trudne do zrozumienia konstrukcje roszczeń (co należy poczytywać za istotne ryzyko z punktu widzenia ww. instytucji). Nawet jeśli obecnie aktywność inwestorów na tym polu nie jest tak znaczna, nie można przejść obojętnie obok faktu, że choć w 2018 r. do sądów powszechnych wpłynęło 8.280 pozwów frankowych, to nikt nie przewidywał, że w 2020 r. będzie ich już 37.669, a w 2021 r., kiedy to zaczął funkcjonować tzw. Wydział Frankowy, 63.177 [4]. Co więcej, pod koniec 2020 r. w publikacjach prasowych przewidywano, że obciążenie jednego sędziego w ww. Wydziale będzie oscylowało wokół 600 spraw, dziś zaś spraw tych jest co najmniej dwukrotnie więcej, a terminy rozpraw wyznaczane są na drugą połowę 2023 r.

Zresztą w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” w dniu 15 sierpnia 2022 r. Wiceprzewodniczący tzw. Wydziału Frankowego, nierzadko nadający ton jego działaniom, Sędzia Sądu Okręgowego dr Piotr Bednarczyk, ostrzegł, że Na pierwszą rozprawę trzeba będzie czekać 6-7 lat. [5]

Jednocześnie masowość jednorodzajowych spraw może mieć istotne przełożenie na sposób ich prowadzenia oraz praktykę stosowania poszczególnych instrumentów procesowych. Można wskazać na dwa reprezentatywne przykłady:

  1. rozpoznawanie wniosków o zabezpieczenie roszczeń kredytobiorców w tzw. Wydziale Frankowym, które zostało niejako ujednolicone i zautomatyzowane. Dostrzegalne jest bowiem nieformalne kryterium, według którego wnioski te są badane (tj. czy dotychczasowe spłaty przekroczyły poziom wypłaconej kwoty w złotych), co z jednej strony przyspiesza i usprawnia ten proces, z drugiej jednak powoduje, że w wielu przypadkach mogą umykać indywidualne okoliczności związane z daną sprawą; na gruncie spraw z udziałem klientów detalicznych (inwestorów) miałoby to tym istotniejsze znaczenie, że w ich przypadku kwestia doświadczeń rynkowych czy dokumentacji inwestycyjnej ma daleko bardziej skomplikowany i różnorodny charakter;
  2. wykorzystywanie w wielu równoległych sprawach przeciwko instytucjom finansowym jednej opinii biegłego sądowego; w konsekwencji, jeśli przeciwko konkretnej instytucji finansowej wystąpi kilkudziesięciu klientów detalicznych, którzy zainwestowali w ten sam produkt, jedna opinia (siłą rzeczy niekorzystna dla którejś ze stron) może się „upowszechnić” i niezwykle trudno byłoby przekonać sąd, choćby w innym składzie, do odmiennych wniosków niż z niej wynikające.

Reasumując, wyobrażalna jest sytuacja, w której w sądzie rynku kapitałowego ujednolica się jakaś niekorzystna dla jednej ze stron praktyka, powodowana bardzo zbliżoną oceną różnych stanów faktycznych, czasem niezależnie od ich szczegółowej charakterystyki, a to w następstwie ilości spraw i potrzeby zachowania tempa ich rozpoznania.

Obsada sądu rynku kapitałowego

Czy do opisanej sytuacji by doszło, zależałoby w zasadzie od dwóch czynników – obsady sądu rynku kapitałowego oraz sądu, który rozpoznawałby środki zaskarżenia od jego decyzji. W drugim aspekcie należałoby oczekiwać, że także sąd odwoławczy miałby wyspecjalizowany charakter, a zatem zostałby obsadzony – podobnie jak w pierwszej instancji – sędziami szczególnie przygotowanymi do pełnienia swojej roli w zakresie merytorycznym.

Przygotowanie to w odniesieniu do tzw. Wydziału Frankowego miało w wielu przypadkach charakter wtórny, tj. opierało się bardziej na szybkim wdrożeniu i zdobywaniu praktycznego doświadczenia orzeczniczego już w ramach pracy w Wydziale po wstępnych szkoleniach teoretycznych. Wskazywał na to Wiceprzewodniczący tego Wydziału, Sędzia Sądu Okręgowego dr Piotr Bednarczyk, w wywiadzie z dnia 1 kwietnia 2022 r. dla Prawo.pl: W tej chwili w naszym wydziale jest 21 sędziów, na początku wszyscy zostali wstępnie przeszkoleni, otrzymywali ośmiogodzinne szkolenie na płycie oraz materiały wewnętrzne, które pozwalały na dość szybkie wdrożenie się w zakresie tego typu spraw. [6]

W przypadku sądu rynku kapitałowego sytuacja powinna przedstawiać się inaczej. Szeroka wiedza, doświadczenie i szkolenia powinny mieć charakter pierwotny względem wykonywania zadań orzeczniczych i być znacznie bardziej pogłębione, także z uwagi na obszerniejszy zakres zagadnień w porównaniu do tzw. kredytów frankowych. Byłby to zdecydowanie słuszny kierunek, dający większe nadzieje na spełnienie przez sąd rynku kapitałowego pokładanych w nim nadziei.

Wydaje się przy tym, że w parze ze specjalizacją sędziów powinien iść również przymus adwokacko-radcowski – dopiero profesjonalnie reprezentowana strona byłaby odpowiednim partnerem dla sędziego-specjalisty w zakresie rynku kapitałowego. Przygotowania do takiej specjalizacji są zresztą dostrzegalne po stronie organów państwa:

  1. w marcu 2022 r. w Komisji Nadzoru Finansowego powołano odrębny Departament Spraw Karnych, którego zadaniem jest reprezentowanie Przewodniczącego Komisji w postępowaniach karnych,
  2. w połowie września 2022 r. rozpoczęły się posiedzenia Komisji Prawniczej w toku prac legislacyjnych nad sygnowanym przez Ministerstwo Finansów projektem ustawy o zmianie ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym; projekt ten znacząco rozszerza kompetencje Rzecznika Finansowego, który ma zyskać możliwość żądania wszczęcia postępowań w sprawach cywilnych na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego, jeśli tylko według jego oceny wymaga tego ochrona ich praw.

Podsumowanie 

Konkludując, poziom skomplikowania spraw z zakresu rynku kapitałowego, niezależnie od dziedziny prawa, jest bardzo wysoki i – dla zachowania jakości ich rozstrzygania – wymaga specjalizacji tak sędziów, jak i pełnomocników. Jeśli jednak cywilna kognicja sądu rynku kapitałowego zostanie określona nieprecyzyjnie lub bardzo szeroko, może dojść do popularyzacji podnoszenia roszczeń przeciwko instytucjom finansowym, a w konsekwencji – masowego charakteru takich spraw, których dziś jest stosunkowo niewiele.

Z jednej strony stanowi to szansę na wypracowanie pogłębionej analizy danego zagadnienia i jednolitych poglądów, z drugiej – ryzyko przewlekłości postępowań lub utrwalenia się jakiejś praktyki, niekoniecznie, jak pokazują doświadczenia z tzw. Wydziału Frankowego, korzystnej dla instytucji finansowych, nie zawsze z w pełni uzasadnionych przyczyn.

Dlatego też należy postulować szczególną rozwagę i pieczołowitość na etapie systemowego projektowania nowego sądu, tak, aby należycie spełniał przewidywane funkcje i przyczyniał się do rozwoju rynku kapitałowego w Polsce.

Przypisy:

[1] https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8498709,sad-rynku-kapitalowego-spcg.html

[2] https://www.idm.com.pl/pl/xiv-konferencja-idm-podsumowanie-konferencji

[3] https://www.parkiet.com/finanse/art36791511-jak-wyglada-nadzor-nad-rynkiem-od-kuchni

[4] Dane pozyskane z Ministerstwa Sprawiedliwości w trybie dostępu do informacji publicznej.

[5] https://www.rp.pl/w-sadzie-i-w-urzedzie/art36873521-sad-frankowy-zablokowany-na-pierwsza-rozprawe-trzeba-bedzie-czekac-6-7-lat

[6] https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/warszawski-wydzial-frankowy-sytuacja-frankowiczow-opinia-sedzia,514362.html

 

Napisz do autorów:

Aleksandra Grzesiak SPCG

Aleksandra Grzesiak

radca prawny
Senior Associate

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Opłata sądowa (art. 13a u.k.s.c.) a skala potencjalnych pozwów przeciwko podmiotom rynku finansowego podlegającego nadzorowi

Opłata sądowa (art. 13a u.k.s.c.) a skala potencjalnych pozwów przeciwko podmiotom rynku finansowego podlegającego nadzorowi

Czytaj: 5 min

Już w marcu 2022 r., prowadząc seminarium dla Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, zwróciliśmy uwagę na – wydawałoby się wówczas niebudzącą większych wątpliwości, aczkolwiek ciekawą – kwestię, z którą przychodzi nam się mierzyć przy okazji reprezentacji instytucji finansowych w postępowaniach cywilnych, tj. wątek opłaty sądowej uiszczanej przez klientów detalicznych. Zagadnienie to sprowadza się do pytania – ile może kosztować pozwanie instytucji finansowej?

Większość z Państwa zapewne zdaje sobie sprawę, że – poza wyjątkami przewidzianymi w przepisach – co do zasady każde pismo procesowe wszczynające postępowanie w sprawie podlega opłacie. Zgodnie bowiem z ustawą o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2022 r. poz. 1125, dalej jako „Ustawa o kosztach”), w sprawach o prawa majątkowe (a przedmiotem zdecydowanej większości spraw przeciwko instytucjom finansowym są roszczenia o zapłatę) obecnie, od pisma pobiera się opłatę stałą ustaloną według wartości przedmiotu sporu. W przypadku wartości przedmiotu sporu nie przekraczającego 20.000 zł, jest to opłata stała od 50 zł do 1.000 zł (w ustawie są odpowiednie „widełki”). Natomiast w sprawach o prawa majątkowe o wartości przekraczającej 20.000 zł, pobiera się od takiego pisma opłatę stosunkową wynoszącą 5% tej wartości, nie więcej jednak niż 200.000 zł.

Dla zobrazowania sytuacji – w przypadku, gdy dany klient detaliczny pozwał instytucję finansową o przykładowo 350.000 zł, to powinien był uiścić opłatę od pozwu w wysokości 5 %, czyli w tym wypadku 17.500 zł. Jeśli takiej opłaty nie uiścił, a nie został z jakichś przyczyn zwolniony przez sąd z obowiązku ponoszenia kosztów, pozew podlegałby zwrotowi.

Nowelizacja z 2019 r. – roszczenia wynikające z czynności bankowych

W Ustawie o kosztach, w ramach nowelizacji z 2019 r., pojawił się jednak art. 13a, zgodnie z którym:

  • w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych
  • od strony będącej konsumentem lub osobą fizyczną prowadzącą gospodarstwo rodzinne
  • przy wartości przedmiotu sporu lub wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej ponad 20.000 zł

pobiera się opłatę stałą w kwocie 1.000 zł.

W naszej ocenie nie można postawić znaku równości ani pomiędzy czynnością bankową, a np. działalnością maklerską (również tą prowadzoną przez bank), ani pomiędzy klientem detalicznym, a konsumentem. Pomimo tego, coraz częściej dostrzegamy odmienną praktykę w tym zakresie. Otóż klienci detaliczni, pozywając instytucje finansowe, powołują się na art. 13a u.k.s.c. i opłacają pozew ww. opłatą stałą w wysokości 1.000 zł.

Nie budzi naszych wątpliwości, że jest to praktyka nieprawidłowa. Niemniej, pomimo zgłaszania stosownych wniosków i wykazywania podwójnej nieprawidłowości w tym zakresie (tj. zrównania czynności bankowej z czynnością maklerską oraz automatycznego przydania klientowi detalicznemu statusu konsumenta), niektóre sądy zbywają tę kwestię milczeniem, w ogóle nie dokonując należytej analizy. W konsekwencji część spraw toczy się pomimo ich nieprawidłowego, w naszej ocenie, opłacenia.

Innymi słowy, wracając do wskazanego wcześniej przykładu, klient detaliczny, pozywając instytucję finansową o 350.000 zł, zamiast prawie 18.000 zł opłaty inicjującej postępowanie, zapłacił 1.000 zł. Taka praktyka może zaowocować zwiększeniem liczby składanych przez inwestorów indywidualnych pozwów (skoro nie są oni w zasadzie ograniczeni fiskalnie), a w konsekwencji wzrostem kosztów organizacyjnych po stronie pozywanych instytucji i wydłużeniem procesów sądowych – alarmowaliśmy w tej sprawie uczestników seminarium dla IZFiA, o którym była mowa na wstępie.

Projekt zmian z 2022 r. – roszczenia wynikające z czynności podmiotu rynku finansowego

Jak się dziś okazuje, nasze obserwacje i obawy były jak najbardziej uzasadnione. W lipcu bieżącego roku wniesiono bowiem senacki projekt dotyczący ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, w którym zaproponowano zmiany w analizowanych przepisach. Ostatecznie, po pracach w komisjach senackich, projekt zakłada dodanie po ww. art. 13a Ustawy o kosztach nowego art. 13aa o następującym brzmieniu:

W sprawach o roszczenia wynikające z umowy o świadczenie usług lub wykonywania czynności na rzecz osoby fizycznej przez instytucję finansową w rozumieniu art. 4 pkt 4 ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w systemie finansowym (Dz. U. z 2022 r. poz. 963 i 1488) skierowane przeciwko tej instytucji albo jej następcy prawnemu od strony będącej osobą fizyczną przy wartości przedmiotu sporu lub wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej ponad 20.000 złotych pobiera się opłatę stałą w kwocie 1.000 złotych.

Przepis miałby znajdować zastosowanie do pism podlegających opłacie wnoszonych od dnia wejścia w życie projektowanej ustawy.

Jak czytamy w uzasadnieniu do ww. projektu:
Przygotowane rozwiązania prawne odnoszą się do tej płaszczyzny działań, która ma na celu pomoc osobom poszkodowanym przez podmioty rynku finansowego podlegające nadzorowi sprawowanemu przez Komisję Nadzoru Finansowego, w dochodzeniu swoich praw w drodze postępowania cywilnego (…) W ocenie projektodawców, w celu ułatwienia dochodzenia roszczeń od podmiotów niebędących bankami, które bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialne są za wprowadzenie, oferowanie i emitowanie, a także inne czynności związane z obrotem papierami wartościowymi na rynku finansowym zasadnym jest wprowadzenie w uksc rozwiązań analogicznych do przepisów dotyczących opłat pobieranych od konsumentów dochodzących roszczeń wynikających z czynności bankowych. [1]

W naszym przekonaniu oznacza to, że po pierwsze wskazany wyżej zarzut wadliwego opłacania pozwów przez inwestorów indywidualnych z powołaniem na obecne brzmienie art. 13a Ustawy o kosztach jest uzasadniony. Skoro bowiem ustawodawca zamierza zmienić ten przepis tak, by objął roszczenia wywodzone z czynności podmiotów rynku finansowego podlegającego nadzorowi, w tym nad rynkiem kapitałowym, to oznacza to, że obecnie przepis ten takich roszczeń nie obejmuje – w przeciwnym razie zmiana nie byłaby potrzebna. Po drugie, projektowana zmiana, jeśli weszłaby w życie, istotnie rozszerzy uprawnienie, o którym w niej mowa, co może prowadzić do licznych nadużyć – trudna będzie nawet obrona zarzutem, że klient detaliczny ma status przedsiębiorcy (co i tak jest niełatwe w perspektywie aktualnego orzecznictwa [2]), skoro nowy przepis ma objąć po prostu „osoby fizyczne”.

Przebieg procesu legislacyjnego

W dniu 19 lipca 2022 r., na posiedzeniu komisji senackich miało miejsce I czytanie projektu. Po przerwie ogłoszonej przez Przewodniczącego, posiedzenie wznowiono, a uchwałą Senatu z dnia 8 września 2022 r. projekt ustawy w finalnym, cytowanym powyżej brzmieniu został wniesiony do Sejmu.

Co więcej, jak wynika z przedstawionych opinii kilkunastu instytucji i organizacji, przedmiotowe zmiany oceniane są w przeważającej mierze pozytywnie. Jedynie przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami przedstawili wątpliwości, na które również zwracaliśmy uwagę.

Jak słusznie wskazał ostatni z ww. podmiotów:

(…) Wprowadzenie proponowanych regulacji w zakresie wydłużenia okresu przedawnienia oraz obniżenia opłaty od pozwu, spowoduje w ocenie IZFiA przede wszystkim zachętę dla nieprzemyślanego wszczynania procesów, w szczególności przez tzw. „kancelarie odszkodowawcze”. Doświadczenie pokazuje, że spory instytucji finansowych, nawet z inwestorami indywidualnymi, dotyczą kwot rzędu co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych, a często kilkuset tysięcy złotych. Proponowane w Projekcie drastyczne obniżenie opłaty od pozwu, a zatem praktyczne znaczne obniżenie poziomu kosztu wejścia w spór, ponad wszelką wątpliwość stanowiło będzie zachętę do ich wszczynania również w sytuacji wątpliwej podstawy prawnej, gdyż relacja kosztu wejścia w spór do potencjalnego jego efektu, będzie wręcz do tego zachęcała.

Po raz kolejny IZFiA podkreśla, że rozwiązanie to nie adresuje w istocie sformułowanego problemu jakim jest potrzeba podniesienia poziomu bezpieczeństwa rynku finansowego, a powoduje wzrost szeregu kosztów takich jak koszty organizacyjne (obciążenie wymiaru sprawiedliwości), koszty finansowe (strony sporu) czy koszty alternatywne (inercja pozostałych postępowań).

Ponadto, łatwość w kreacji roszczeń na etapie sądowym, może mieć także bardzo istotne negatywne skutki, z perspektywy działalności branży TFI i funduszy inwestycyjnych. Niska opłata sądowa oraz długi okres przedawnienia, może zachęcać klientów do wytaczania pozwów przeciwko kilku podmiotom jednocześnie np. TFI, funduszowi, depozytariuszowi i dystrybutorowi funduszy. Postępowania wszczynane na podstawie proponowanych przepisów będą istotnie wpływały zatem na kapitały własne TFI i depozytariuszy poprzez konieczność zawiązywania rezerw na poczet ewentualnego uregulowania zasądzonych roszczeń. [3]

Na ten moment możemy jedynie pozostawić Państwa z pytaniem:

czy faktycznie, już wkrótce, pozwanie instytucji finansowej (i to nie wyłącznie banku przez kredytobiorcę frankowego, ale np. TFI i depozytariusza przez klienta detalicznego w przypadku niepowodzenia polityki inwestycyjnej funduszu) będzie kosztowało maksymalnie 1.000 zł?

Będziemy monitorować stan procesu legislacyjnego w tym zakresie.

Jeśli jednak nowelizacja wejdzie w życie, może mieć to brzemienne skutki dla sektora finansowego. Instytucje finansowe będą bowiem zmuszone uwzględnić dodatkowe ryzyka związane z potencjalnie bardzo tanim wytaczaniem przeciwko nim procesów cywilnych przez niezadowolonych inwestorów indywidualnych – mających ku temu podstawy lub nie; bo skoro kosztuje to 1.000 zł, a nie np. 17.500 zł, 50.000 zł albo 200.000 zł, to czemu nie spróbować?

===

Masz wątpliwości czy przedstawione ryzyka mogą dotyczyć prowadzonej przez Ciebie działalności – skontaktuj się z kancelarią lub napisz do autora.

===

Przypisy:

[1] https://www.senat.gov.pl/prace/proces-legislacyjny-w-senacie/inicjatywy-ustawodawcze/inicjatywa,211.html

[2] Por. m.in. np. wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej: z dnia 3 października 2019 r. sygn. akt C -208/18, z dnia 2 kwietnia 2020 r. sygn. akt C-500/18; wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2019 r. sygn. akt I CSK 587/17, z dnia 28 czerwca 2017 r. sygn. akt IV CSK 483/16.

[3] Op. cit

 

Napisz do autora:

Aleksandra Grzesiak SPCG

Aleksandra Grzesiak

radca prawny
Senior Associate

Odpowiedzialność podmiotów zbiorowych – projekt zmiany ustawy

Odpowiedzialność podmiotów zbiorowych – projekt zmiany ustawy

Czytaj: 3 min

Pomimo tego, że prace nad projektem ustawy o sygnalistach nie zostały jeszcze zakończone, na tapet wzięto również nowelizację ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. W dniu 2 września 2022 r. na stronie RCL umieszczono projekt nowelizacji tej ustawy.

Brak konieczności uprzedniego skazania sprawcy za dany czyn, a nawet brak konieczności ustalenia sprawcy czynu to jedne ze zmian mających wpłynąć na częstsze stosowanie ustawy w praktyce. Jak wynika ze statystyk zawartych w uzasadnieniach ustawy, jej dotychczasowe stosowanie było rzadkością. W oparciu o obowiązujące przepisy, w latach 2016-2021 do sądów skierowano bowiem 54 wnioski o ukaranie podmiotu zbiorowego, z czego wydano 33 orzeczenia stwierdzające odpowiedzialność podmiotu zbiorowego. W 2021 r. wydano 9 takich orzeczeń, a kary w nich wymierzone to: w 6 sprawach – 1.000 zł, w 2 sprawach – 7.000 zł a w jednej sprawie 50.000 zł.

Na gruncie projektowanej ustawy dokonano modyfikacji definicji podmiotu zbiorowegozakres podmiotowy stosowania ustawy nie będzie obejmował mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Równocześnie dokonano rozszerzenia zakresu przestępstw, za które podmiot zbiorowy będzie mógł ponosić odpowiedzialność, do wszystkich ściganych z oskarżenia publicznego przestępstw i przestępstw skarbowych z wyłączeniem czynów popełnionych przez opublikowanie materiału prasowego oraz innych naruszeń prawa związanych z przekazywaniem myśli ludzkiej, do których stosuje się przepisy o odpowiedzialności prawnej i postępowaniu w sprawach prasowych.

Projekt ustawy przewiduje odpowiedzialność podmiotu zbiorowego na dwóch materialnoprawnych podstawach. Podmiot zbiorowy będzie odpowiadał za swoje czyny – jeśli ich popełnienie wynika z działania albo zaniechania organu podmiotu. Drugą podstawą odpowiedzialności będzie odpowiedzialność za czyny członków organów, osób uprawnionych do reprezentowania podmiotu albo podejmowania w jego imieniu decyzji lub pracowników w związku ze świadczeniem przez nich pracy, jeśli czyn ten przyniósł lub mógł przynieść podmiotowi zbiorowemu korzyść, choćby niemajątkową.

To, co na aktualnym etapie istotne to uzależnienie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego od zawinienie polegającego na: (i) co najmniej braku należytej staranności w wyborze osoby, która jest sprawcą przestępstwa, albo w nadzorze nad nią; (ii) takiej nieprawidłowości w organizacji działalności podmiotu zbiorowego, która ułatwiła lub umożliwiła popełnienie czynu zabronionego, chociaż inna organizacja działalności mogła zapobiec popełnieniu tego czynu.

Nieprawidłowość w organizacji podmiotu zbiorowego rozumiana jest jako brak należytej struktury organizacyjnej, pozwalającej na ustalenie zakresu odpowiedzialności poszczególnych komórek i osób, ale również sposobów sprawowania nadzoru nad nimi oraz osób odpowiedzialnych za przestrzeganie przepisów i zasad regulujących działalność podmiotu zbiorowego. W tym zakresie istotne są również posiadane przez podmiot zbiorowy zasady postępowania na wypadek zagrożenia popełnienia czynu zabronionego.

Projekt przewiduje, że podmiot zbiorowy nie ponosi odpowiedzialności karnej w oparciu o stwierdzone nieprawidłowości w organizacji, jeżeli wszystkie organy i osoby uprawnione do działania w jego imieniu lub interesie zachowały należytą staranność wymaganą w danych okolicznościach w organizacji działalności tego podmiotu oraz w nadzorze nad tą działalnością. W zakresie rozumienia należytej staranności należy oprzeć się na definicji zawartej w art. 355 § 2 kodeksu cywilnego, który przewiduje, że w ocenie należy uwzględnić zawodowy charakter tej działalności.

Wobec podmiotów zbiorowych będzie można orzekać m.in. karę pieniężną w wysokości od 10 tys. do 30 mln zł.

Powyższe regulacje oznaczają, że kluczowe jest opracowanie struktury organizacyjnej podmiotu, ze szczegółowym uwzględnieniem zakresu obowiązków, schematu raportowania i zasad nadzoru. W uzasadnieniu projektu wprost wskazano, że „z istoty rzeczy ten rodzaj odpowiedzialności nakierowany winien być na działania podmiotów dużych, w tym dużych przedsiębiorstw zdolnych do wdrożenia wewnętrznych procedur zgodności (compliance).” Ten fragment uzasadnienia wprost w wskazuje, że to właśnie sprawnie działający system compliance może okazać się kluczowy dla podmiotów spełniających kryteria podmiotowe dla stosowania ustawy.

Zgodnie z aktualnym brzmieniem projektu zmiana ustawy miałaby wejść w życie 3 miesiące od jej opublikowania. Czas, żeby podmioty, które nie mają jeszcze wdrożonego systemu compliance podjęły działania w tym zakresie będzie zatem ograniczony, co powinno skłaniać je do rozpoczęcia prac w tym obszarze jeszcze przed finalizacją prac legislacyjnych.

 

Napisz do autora:

Magdalena Gutowska SPCG

Magdalena Gutowska

adwokat
Senior Associate

Approved Compliance Expert (ACE)
Approved Whistleblowing Officer

Czynny żal po ostatnich zmianach (i przed kolejnymi)

Czynny żal po ostatnich zmianach (i przed kolejnymi)

Czytaj: 5 min

Błędy w rozliczeniach podatkowych mogą rodzić poważne konsekwencje karne. Takie nieprawidłowości mogą skutkować przede wszystkim odpowiedzialnością za przestępstwo lub wykroczenie skarbowe na podstawie Kodeksu karnego skarbowego (k.k.s.). Istnieje jednak instytucja prawna pozwalająca na jej uniknięcie, w postaci tzw. czynnego żalu. Warto wiedzieć, kiedy i pod jakimi warunkami możliwe jest skorzystanie z niej.

Warunki skorzystania z czynnego żalu

Czynny żal został unormowany w art. 16 k.k.s. Polega on na tym, że sprawca przestępstwa lub wykroczenia skarbowego, który po jego popełnieniu zawiadomił o tym organ ścigania, nie podlega karze. Jest to rozwiązanie bardzo korzystne dla sprawców, gdyż pozwala na uniknięcie odpowiedzialności nawet za poważne przestępstwa skarbowe. Jednak nie jest to proste do osiągnięcia – nie wystarczy bowiem sam „autodonos”. Aby bowiem czynny żal był skuteczny, musi on spełniać szereg warunków.

W świetle art. 16 § 1 k.k.s. zawiadomienie o popełnieniu czynu zabronionego powinno wskazywać na jego istotne okoliczności, w tym osoby współdziałające w jego popełnieniu. Oznacza to, że osoba składająca czynny żal powinna „donieść” nie tylko na siebie, ale również na inne osoby, którym można przypisać odpowiedzialność za popełniony przez nią czyn. W praktyce często odpowiedzialność za czyn rozkłada się, np. w ramach działu księgowości w spółce albo pomiędzy członków zarządu. Wówczas zasadne może być wymienienie w zawiadomieniu wszystkich potencjalnych współodpowiedzialnych za czyn.

Innym warunkiem czynnego żalu jest uiszczenie w całości wymagalnej należności publicznoprawnej uszczuplonej czynem zabronionym w terminie wyznaczonym przez uprawniony organ postępowania przygotowawczego. Jeśli natomiast dany czyn zabroniony nie polega na uszczupleniu tej należności, ale obowiązkowe jest orzeczenie przepadku przedmiotów, to sprawca powinien złożyć te przedmioty, zaś w razie niemożności ich złożenia – uiścić ich równowartość pieniężną.

Równie istotne są przesłanki wyłączające skuteczność czynnego żalu. Jego złożenie nie pozwoli sprawcy na uniknięcie odpowiedzialności, jeżeli organ ścigania już wcześniej miał wyraźnie udokumentowaną wiadomość o popełnieniu czynu, a także jeśli organ taki rozpoczął czynność służbową, w szczególności przeszukanie, czynność sprawdzającą lub kontrolę zmierzającą do ujawnienia przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego, chyba że czynność ta nie dostarczyła podstaw do wszczęcia postępowania o ten czyn zabroniony. Zatem złożenie czynnego żalu np. po rozpoczęciu kontroli podatkowej może nie być skuteczne. Również, jeśli organ ścigania uzyskał już informację o popełnieniu czynu z innego źródła, czynny żal nie pozwoli sprawcy na uniknięcie odpowiedzialności karnoskarbowej.

Niezależnie od tego czynny żal nie chroni niektórych kategorii sprawców, tj.:

  • kierujących wykonaniem ujawnionego czynu zabronionego;
  • polegających innej wykonanie ujawnionego czynu zabronionego, wykorzystując jej uzależnienie od siebie;
  • organizujących grupę albo związek mający na celu popełnienie przestępstwa skarbowego albo nimi kierujących, chyba że czynny żal został złożony wraz ze wszystkimi członkami grupy lub związku;
  • nakłaniających inną osobę do popełnienia przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego w celu skierowania przeciwko niej postępowania o ten czyn zabroniony.

Każdorazowo przed złożeniem czynnego żalu należy zatem ocenić, czy będzie on skuteczny. Może się bowiem zdarzyć tak, że nie tylko nie wywrze on oczekiwanego skutku, ale jego złożenie niepotrzebnie skomplikuje sytuację zawiadamiającego, utrudniając mu obronę w postępowaniu karnym.

Forma czynnego żalu

Zasadą jest, że zawiadomienie wnosi się na piśmie albo ustnie do protokołu. W praktyce bardziej dogodna i częściej stosowana jest ta pierwsza forma. Po wybuchu epidemii Covid-19 wprowadzono także możliwość wniesienia czynnego żalu w formie elektronicznej, za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Jednak z dniem 5 października 2021 r. treść regulującego tę kwestię art. 16 § 4 uległa zmianie, poprzez pozostawienie wyłącznie formy pisemnej i ustnej zawiadomienia.

Kolejna zmiana nastąpiła wraz z nowelizacją k.k.s. z 8 czerwca 2022 r. [1], która weszła w życie 7 lipca 2022 r. W jej ramach dodano do art. 16 k.k.s. przepis § 4a. Przewiduje on, że zawiadomienie do finansowego organu postępowania przygotowawczego może być złożone także za pośrednictwem konta w e-Urzędzie Skarbowym. Przywrócono zatem możliwość złożenia czynnego żalu w formie elektronicznej, aczkolwiek w okrojonej formie.

Szczególna forma czynnego żalu

W art. 16a k.k.s. przewidziano ponadto dogodną dla podatników, szczególną formę czynnego żalu. Nie wymaga ona złożenia przez sprawcę zawiadomienia o popełnieniu czynu, a jedynie dokonania korekty deklaracji lub księgi podatkowej (np. w postaci części ewidencyjnej JPK_VAT), a także uiszczenia uszczuplonej czynem zabronionym należności publicznoprawnej. Co istotne, tej formy czynnego żalu nie dotyczą ograniczenia wymienione w art. 16 k.k.s., co oznacza, że można z niej skorzystać nawet po zakończeniu kontroli podatkowej, gdy organy podatkowe mają już wiedzę o nieprawidłowościach.

Jednak z dniem 1 stycznia 2022 r., na skutek nowelizacji k.k.s. z 29 października 2021 r. [2], dodano istotne ograniczenie dotyczące tej formy czynnego żalu: obecnie nie wywiera on skutku, jeżeli przed złożeniem korekty deklaracji lub księgi wszczęto postępowanie przygotowawcze o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe lub ujawniono w toku toczącego się postępowania przygotowawczego to przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe. Ma to istotne praktyczne znaczenie. Jeżeli bowiem w toku kontroli podatkowej lub jeszcze przed wszczęciem zostanie wszczęte postępowanie karnoskarbowe, nie będzie już możliwe skorzystanie z omawianej formy czynnego żalu. Nie można wykluczyć, że praktyka fiskusa pójdzie w kierunku jak najszybszego wszczynania postępowań o przestępstwo lub wykroczenia skarbowe, w celu zablokowania podatnikom możliwości korzystania z atrakcyjnej formy czynnego żalu z art. 16a k.k.s.

Niezależnie od powyższego, należy wiedzieć, że szczególna forma czynnego żalu nie chroni przed odpowiedzialnością za każde przestępstwo lub wykroczenie skarbowe, a jedynie za takie, które dotyczy złożenia deklaracji lub przesłania księgi. Przed 1 stycznia 2022 r. nie wynikało to bezpośrednio z treści art. 16a k.k.s., jednak w ramach wspomnianej nowelizacji z 29 października 2021 r. doprecyzowano tę kwestię, niestety w sposób niekorzystny dla podatników. Oznacza to, że ze szczególnej formy czynnego żalu nie można skorzystać, jeżeli dany czyn wyczerpuje znamiona jakichkolwiek innych przestępstw niż dotyczące złożenia deklaracji lub księgi podatkowej. Przykładem takiego czynu może być zawyżenie kwoty podatku naliczonego w związku z zaewidencjonowaniem faktur, które nie dokumentują rzeczywistych transakcji (tzw. pustych faktur).

Przyszłość instytucji czynnego żalu

Przedstawione zmiany dotyczące szczególnej formy czynnego żalu wskazują na to, że zamiarem ustawodawcy może być ograniczenie znaczenia tej instytucji. Wskazują na to również inne działania legislacyjne.

Obecnie trwają prace nad nowelizacją Kodeksu karnego skarbowego. Projekt ustawy przedstawiony przez Ministerstwo Sprawiedliwości [3] obejmuje również zmianę brzmienia art. 16 k.k.s. Przesłanką skutecznego czynnego żalu ma być uiszczenie należności publicznoprawnej uszczuplonej czynem zabronionym, niezależnie od tego, czy należność ta jest wymagalna. Zatem w celu skorzystania z dobrodziejstwa czynnego żalu konieczne będzie uiszczenie nawet takiego podatku, który nie jest jeszcze wymagalny. Jest to rozwiązanie kontrowersyjne, bowiem nie można żądać zapłaty podatku, który nie jest należny – tj. gdy obowiązek podatkowy nie przekształcił się jeszcze w zobowiązanie podatkowe.

Ponadto przesłanką negatywną będzie wszczęcie czynności służbowej przez dowolny organ, tj. niekoniecznie będący organem ścigania. Zamknie to furtkę do złożenia czynnego żalu np. w sytuacji, w której co prawda trwa już kontrola podatkowa, ale jest ona prowadzona przez organ inny niż organ ścigania (nie zawsze są one tożsame).

Wydaje się zatem, że z czasem znaczenie czynnego żalu będzie coraz mniejsze, oczywiście ze szkodą dla podatników. Dopóki jednak instytucja ta w wielu przypadkach może chronić przed odpowiedzialnością karnoskarbową, warto z niej korzystać. Należy jednak czynić to ostrożnie i ze świadomością związanych z tym obostrzeń i konsekwencji. Przed złożeniem czynnego żalu warto więc skonsultować się z prawnikiem wyspecjalizowanym w prawie karnym skarbowym i podatkowym.

Przypisy:

[1] Ustawa z 8 czerwca 2022 r. o zmianie niektórych ustaw w celu automatyzacji załatwiania niektórych spraw przez Krajową Administrację Skarbową (Dz. U. z 2022 r., poz. 1301).

[2] Ustawa z 29 października 2021 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2021 r., poz. 2105).

[3] Projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks karny skarbowy oraz niektórych innych ustaw, nr UD357 w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

 

Napisz do autora:

Grzegorz Keler SPCG

dr Grzegorz Keler

adwokat
Associate

Pin It on Pinterest