Świadczenie wyrównawcze jako zasadnicze roszczenie przedsiębiorcy prowadzącego placówkę bankową w efekcie zakończenia współpracy z bankiem

Świadczenie wyrównawcze jako zasadnicze roszczenie przedsiębiorcy prowadzącego placówkę bankową w efekcie zakończenia współpracy z bankiem

Czytaj: < 1 min

W Monitorze Prawa Bankowego z czerwca 2023 r. ukazał się tekst adw. Grzegorza Ostaszewskiego z Financial Litigation Team Kancelarii SPCG na temat świadczenia wyrównawczego jako zasadniczego roszczenia przedsiębiorcy prowadzącego placówkę bankową w efekcie zakończenia współpracy z bankiem.

W praktyce obrotu banki decydują się powierzać prowadzenie swoich placówek bankowych innym przedsiębiorcom na podstawie umowy agencyjnej. Wybór takiej właśnie podstawy umownej współpracy jest zdeterminowany regulacjami prawa bankowego w zakresie outsourcingu bankowego.

O ile umowa agencyjna niesie ze sobą pewne dobrodziejstwa, to jednak po jej wypowiedzeniu, rozwiązaniu albo wygaśnięciu powstaje konieczność rozliczenia się stron, która generuje konflikty mające najczęściej swój finał w sądzie.

Dzieje się tak, gdyż umowa agencyjna przyznaje agentowi prowadzącemu placówkę bankową – po zakończeniu współpracy z bankiem – prawo do żądania zapłaty na jego rzecz świadczenia wyrównawczego (art. 764(3) k.c.). Z uwagi na nieostre przesłanki ustawowe określające podstawę oraz wysokość tego świadczenia, a także wypracowane ich liberalne rozumienie w orzecznictwie, banki mierzą się z roszczeniami swoich byłych agentów opiewającymi na niebagatelne kwoty.

Zatem analizy wymagają przesłanki warunkujące obowiązek zapłaty świadczenia wyrównawczego i jego wysokość w kontekście możliwości wykazania przez bank ich niespełnienia przez agenta oraz inne możliwe działania faktyczne i prawne mające na celu przynajmniej minimalizację ryzyk banku związanych z koniecznością wypłaty świadczenia wyrównawczego.

Zapraszamy do zapoznania się z całością analizy tego zagadnienia autorstwa adw. Grzegorza Ostaszewskiego na stronie Instytutu Szkoleń Prawa Bankowego.

 

Napisz do autora:

Grzegorz Ostaszewski SPCG

Grzegorz Ostaszewski

adwokat
Associate

Czy każdy Sąd w Polsce może (i powinien) rozstrzygać sprawy dotyczące rynku finansowego?

Czy każdy Sąd w Polsce może (i powinien) rozstrzygać sprawy dotyczące rynku finansowego?

Czytaj: 8 min

W Sejmie trwają prace nad senackim projektem ustawy, przewidującym dodatkowe uprawnienia dla inwestorów indywidualnych. Osoby fizyczne, niezależnie od ich kwalifikacji jako klient detaliczny albo profesjonalny, mają mieć możliwość pozywania instytucji finansowych przed sądy właściwe dla ich miejsca zamieszkania, a nie – jak dotąd, choć z pewnymi wyjątkami – przed sąd właściwy dla siedziby pozywanej instytucji. Projekt ten wpisuje się w szerszy trend oferowania inwestorom indywidualnym coraz to nowych możliwości sprzyjających dochodzeniu przez nich roszczeń przed sądami powszechnymi, co rodzi szereg ryzyk po stronie sektora finansowego i tworzących go podmiotów.

O obecnych zasadach, projektowanych rozwiązaniach, najnowszym orzecznictwie i doświadczeniach praktycznych, opowiedzą mec. Aleksandra Grzesiak i mec. Szymon Jelonek z zespołu Financial Litigation, zajmującego się obsługą instytucji finansowych w sporach z ich klientami.

Właściwość miejscowa sądu – zasady ogólne

Każdy pozew w sprawie cywilnej musi być skierowany do właściwego sądu – rzeczowo, miejscowo i funkcjonalnie.

Określając właściwość miejscową, powód kieruje się regułami ustanowionymi w Kodeksie postępowania cywilnego („Kodeks” lub „k.p.c.”). Przepisy art. 27 § 1 oraz 30 k.p.c. stanowią ogólną zasadę, że powództwo wytacza się przed sąd pierwszej instancji, w którego okręgu pozwany ma miejsce zamieszkania (osoba fizyczna) albo siedzibę (osoba prawna lub inny podmiot niebędącym osobą fizyczną). Kodeks przewiduje także szereg przepisów szczególnych, spośród których – z perspektywy sporów, w które zaangażowane mogą być instytucje finansowe – należy odnotować:

  1. 33 k.p.c., który pozwala m.in. na wytoczenie powództwa przeciwko przedsiębiorcy przed sąd, w okręgu którego znajduje się oddział, jeśli dochodzone roszczenie związane jest działalnością tego oddziału;
  2. 34 § 1 k.p.c., w myśl którego powództwo dotyczące określonej umowy może być wytoczone przed sąd miejsca jej wykonania;
  3. 35 k.p.c., który umożliwia wytoczenie powództwa o roszczenie z czynu niedozwolonego przed sąd, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (a to właśnie jako delikt sądy często kwalifikują np. naruszenie obowiązków informacyjnych przez instytucję finansową względem jej klienta).

Powyższe przepisy ustanawiają tzw. właściwość miejscową przemienną, z której powód może, ale nie musi korzystać (mogąc również oprzeć się na zasadach ogólnych, wskazanych wcześniej). W praktyce powoływanie się na wyżej wymienione, szczególne rozwiązania, należy do rzadkości.

Nowelizacja Kodeksu z 2019 r. – rozwój praktyki na gruncie art. 37(2) k.p.c.

W listopadzie 2019 r. w życie weszła nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, na mocy której wprowadzono dodatkową podstawę właściwości przemiennej, kluczową z punktu widzenia instytucji finansowych (banków), tj. art. 37(2) k.p.c.

Zgodnie z jego treścią, powództwo o roszczenie wynikające z czynności bankowej przeciwko bankowi, innej jednostce organizacyjnej uprawnionej do wykonywania czynności bankowych lub ich następcom prawnym można wytoczyć przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania albo siedziby powoda, co stosuje się również względem roszczeń wynikających z czynności banku hipotecznego. Innymi słowy, klient banku, który dokonał czynności bankowej, nie zważając na to, gdzie ten bank ma siedzibę, może wytoczyć powództwo przed sąd właściwy dla samego siebie.

Przepis ten został wprowadzony w zasadzie po to, aby ułatwić praktyczną sferę dochodzenia roszczeń związanych z kredytami frankowymi, a zarazem – teoretycznie – odciążyć największe sądy, w których okręgach znajdują się siedziby banków (co jednak zostało faktycznie odwrócone wobec wprowadzenia do Sądu Okręgowego w Warszawie tzw. Wydziału Frankowego, który skupia w sobie coraz to więcej kategorii spraw dotyczących spornych kredytów).

Niemniej, mimo jasnego przeznaczenia, w sprawach prowadzonych przez zespół Financial Litigation kancelarii SPCG coraz częściej dostrzegalny jest trend powoływania się na art. 37(2) k.p.c. w pozwach co prawda kierowanych przeciwko bankom, ale z tytułu roszczeń wywodzonych z działalności takiego banku np. jako dystrybutora instrumentów finansowych.

Dlaczego taka interpretacja omawianej normy powinna być uznana za zbyt daleko idącą? Ponieważ czynności bankowe, o których mowa w tym przepisie, powinny być rozumiane wąsko, tzn. odnosić się wyłącznie do art. 5 ust. 1 i 2 Prawa bankowego, ale już nie art. 6 tej ustawy, ani też art. 69 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, który określa katalog czynności maklerskich, mogących być – w określonych sytuacjach – przedmiotem działalności banku.

Przemawiają za tym w szczególności:

  1. zakaz rozszerzającego traktowania wyjątku od zasady (jakim jest 37(2) k.p.c. wobec art. 30 k.p.c.);
  2. zakaz przesadnie liberalnego podejścia do przepisów proceduralnych, a zatem ich wykładni rozszerzającej;
  3. odrębność omawianych czynności – odrębnie traktuje się chociażby bank „prowadzący działalność maklerską” oraz bank, który prowadzi „zwykłą” działalność bankową w postaci klasycznych czynności bankowych, czyli tych, które mogą być wykonywane wyłącznie przez bank;
  4. słuszne w naszej ocenie poglądy doktryny prawa [1], jak i niektórych sądów powszechnych [2], potwierdzające potrzebę wąskiego spojrzenia na regulację 37(2) k.p.c..

Wreszcie, za powyższą tezą przemawia wykładnia bliźniaczego przepisu art. 13a ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych („u.k.s.c.”), dokonana w niedawnej uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2022 r., sygn. akt III CZP 116/22 (z zastrzeżeniem, że uzasadnienie tej uchwały, na które obecnie czekamy, będzie spójne z brzmieniem samej sentencji). Przepis ten odnosi się do stałej i niskiej (1000 zł) opłaty od pozwu w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych, pobieranej od strony będącej konsumentem – zagadnienie to było już szczegółowo omawiane na naszym blogu).

We wskazanej uchwale, Sąd Najwyższy odpowiadał na pytanie, czy art. 13a u.k.s.c znajduje zastosowanie do dochodzonych przez konsumenta roszczeń wynikających wyłącznie z czynności bankowych wymienionych w art. 5 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo bankowe. W odpowiedzi wskazał, że: „Artykuł 13a u.k.s.c. znajduje zastosowanie do dochodzonych przez konsumentów roszczeń wynikających z czynności bankowych (art. 5 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe, tekst jedn. Dz. U. z 2022 r., poz. 2324).” Wskazał zatem wyraźnie – w nawiasie – że przepis ten dotyczy wyłącznie art. 5, a nie 6 Prawa bankowego lub przepisów innych ustaw.

Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę, że – wbrew pojawiającym się w debacie na temat tej uchwały poglądom – za objęciem np. czynności depozytariusza funduszu inwestycyjnego przepisem art. 5 Prawa bankowego nie może przemawiać jego ust. 2 pkt 9. Jest w nim mowa o „wykonywaniu czynności zleconych, związanych z emisją papierów wartościowych” – dotyczy to jednak – jak wskazuje się w komentarzach – szczególnej usługi w postaci subemisji [3], która nie jest sensu stricto związana np. z rolą banku jako depozytariusza albo dystrybutora (a to właśnie z tego rodzaju działalnością banków inwestorzy wiążą swoje roszczenia).

Reasumując, w przekonaniu zespołu Financial Litigation Kancelarii, nie ma podstaw, by z dobrodziejstwa art. 37(2) k.p.c. korzystali inwestorzy indywidualni, którzy dochodzą swoich roszczeń z tytułu czynności co prawda dokonanych przez bank, ale innych niż ściśle określone w art. 5 ust. 1 i 2 Prawa bankowego. Za tym poglądem przemawiają silne argumenty i jest on (choć nie zawsze) podzielany przez sądy powszechne. Niemniej, w obliczu projektu nowelizacji Kodeksu z 2022 r., może to przestać mieć jakiekolwiek znaczenie.

Projekt nowelizacji Kodeksu z 2022 r.

Otóż uchwałą Senatu z dnia 8 września 2022 r., do Sejmu trafił projekt ustawy zmiany ustawy – Kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (obecnie druk 2650, dalej jako „Projekt”). O projekcie tym pisaliśmy już w kontekście potencjalnych zmian w zakresie wspomnianych opłat od pozwów. Niemniej, zawiera on również inny, nowy przepis – art. 37(3) k.p.c.

Ustawodawca dąży nim do wprowadzenia kolejnego, a zarazem bardzo szerokiego odstępstwa od zasady pozywania przed sąd właściwy dla pozwanego. I tak, zgodnie z propozycją, w Kodeksie miałby zostać dodany następujący przepis:

Art. 37(3). Powództwo o roszczenie wynikające z umowy o świadczenie usług lub wykonywania czynności na rzecz osoby fizycznej przez instytucję finansową w rozumieniu art. 4 pkt 4 ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w systemie finansowym (Dz. U. z 2022 r. poz. 963 i 1488) skierowane przeciwko tej instytucji albo jej następcy prawnemu można wytoczyć przed sąd właściwy dla miejsca zamieszkania powoda, chyba że właściwość sądu dla dochodzenia takiego roszczenia została określona w przepisach szczególnych.

Jak wynika z treści projektowanego przepisu i uzasadnienia Projektu:

  1. ma on objąć nie tylko roszczenia konsumentów, ale po prostu osób fizycznych (a więc niezależnie od ich zakwalifikowania na podstawie przepisów sektorowych do grona klientów detalicznych albo profesjonalnych);
  2. ma na względzie jedynie dobro potencjalnych powodów, a nie pozwanych – jak wskazano w jego uzasadnieniu, Projekt ma „ułatwić dostęp do sądu osobom poszkodowanym w takim przypadku, analogicznie jak przy nabyciu obligacji za pośrednictwem banku, poprzez umożliwienie wytoczenia powództwa przed sąd miejsca zamieszkania powoda”, a to wobec tego, że „dochodzenie przez nich roszczeń w miejscu wskazanym przez obowiązujące regulacje Kpc jest istotną przeszkodą.”;
  3. nie ma znajdować zastosowania w odniesieniu do sytuacji już szczególnie uregulowanych we wspomnianym art. 37(2) p.c., ale także art. 10 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i asekuracyjnej oraz art. 20 i art. 34a ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Reasumując, w uproszczeniu Projekt ma niejako powielić rozwiązania przeznaczone dotychczas dla – co do zasady – kredytobiorców, i objąć nimi inwestorów indywidualnych.

Ryzyka związane z Projektem

Przedmiotowa zmiana, choć zapewne ułatwi w sensie praktycznym wytoczenie i popieranie powództw przez inwestorów indywidualnych czujących się poszkodowanymi przez podmioty rynku finansowego, to jednak nie przyczyni się – w naszej ocenie – do osiągnięcia głównego celu Projektu, tj. poprawy bezpieczeństwa na rynku finansowym. Dlaczego?

Po pierwsze pojawia się obawa, że sprawy z zakresu skomplikowanej materii rynków kapitałowych będą trafiać także do mniejszych ośrodków sądowych, które mogą nie być odpowiednio przygotowane do zmierzenia się z tą materią i jej specyfiką.

W praktyce może to prowadzić m.in. do przerzucania faktycznego ciężaru orzekania z sądu na biegłego sądowego, co niewątpliwie wydłuży czas orzekania, zwiększy koszty postępowania, jak i będzie sprzeczne z funkcją biegłego jako taką – o czym pisaliśmy w niedawnej publikacji na naszym blogu. Wydaje się, że jedyną radą na taką sytuację jest konieczność zadbania o przygotowanie sądów do orzekania w sprawach z zakresu szeroko pojętego rynku finansowego, co w praktyce może okazać się bardzo trudne, a wręcz niewykonalne (skoro tego rodzaju sprawa mogłaby trafić w zasadzie do każdego sądu, od Sądu Okręgowego w Warszawie czy Krakowie po Sąd Rejonowy w Augustowie czy Biskupcu).

Jak słusznie w tym kontekście wskazują przedstawiciele Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami w uwagach do poprzedniej wersji Projektu (druk 754) „Spory na rynku finansowym należą do jednych z najbardziej złożonych, a tendencje rozwoju rynku i zmian regulacyjnych, nieustannie pogłębiają ten trend. Wprowadzenie właściwości przemiennej, a zatem upowszechnienie rozpatrywania specjalistycznych spraw z rynku finansowego, powinno być poprzedzone rozbudowanym cyklem szkoleniowym sędziów, w materii, w której mają oni wydawać wyroki. Pominięcie takiego działania, może prowadzić, do tego, że takie wyroki będą notorycznie zmieniane w II instancji (w części także poprzez skierowanie ich do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji) lub na etapie postępowania przed Sądem Najwyższym. Prowadzić to będzie zarówno do dalszego przeciążenia systemu sądownictwa, przedłużania postępowań, jak i może wpływać na dużą skalę rozbieżności w orzecznictwie”. [4]

Po drugie, proponowana zmiana wydaje się oddalać nas od idei powstania Sądu Rynku Kapitałowego, będącego jednym z postulatów „Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego”, przyjętej przez Radę Ministrów w 2019 r., przynajmniej w zakresie w jakim opisywaliśmy to na naszym blogu we wrześniu br. Otóż według założeń, Sąd Rynku Kapitałowego („SRK”) – będący sądem wysoko wyspecjalizowanym – miał rozstrzygać sprawy między instytucjami finansowymi, które mają charakter jednoznacznie profesjonalny i gospodarczy, ale również, najprawdopodobniej, sprawy między instytucjami a ich klientami.

Czy w takim razie proponowane zmiany na mocy Projektu spowodują, że kognicja SRK zostanie ograniczona wyłącznie do spraw między instytucjami, a sprawy wytaczane przez ich klientów będą rozstrzygane przez ośrodki sądowe w całej Polsce? Obecnie te sprawy są co do zasady skupione w dużych sądach wielkich miast, tam bowiem znajdują się siedziby pozywanych instytucji finansowych – pozwala to na odpowiednio „wycelowane” akcje szkoleniowe dla sędziów, jak i uspójnia tendencje orzecznicze (choć nie zawsze korzystne). Projekt, jeżeli zostanie uchwalony i wejdzie w życie, niewątpliwie stałby w sprzeczności z postulatami specjalizacji sądów i jednolitości poglądów orzeczniczych na dany temat.

Obecnie Projekt jest na etapie kolejnych konsultacji, a o jego dalszych losach będziemy informować w kolejnych wpisach.

Przypisy:

[1] A. Partyk [w:] Kodeks postępowania cywilnego. Postępowanie procesowe. Komentarz aktualizowany, red. O. M. Piaskowska, LEX/el. 2021, art. 37(2). Jak wskazano w komentarzu, „Omawiany przepis nie znajduje natomiast zastosowania do roszczeń mających swoje źródło w innych niż czynności bankowe działaniach banku, zwłaszcza ujętych w art. 6 ustawy z 29.08.1997 r. – Prawo bankowe (Dz.U. z 2018 r. poz. 2187 ze zm.), jak w szczególności czynności związane z obrotem papierami wartościowymi, nabywaniem nieruchomości lub świadczeniem usług konsultacyjno-doradczych.”

[2] Jak wskazał jeden z Sądów Okręgowych rozpoznających sprawę z udziałem członków zespołu Financial Litigation w roli pełnomocników banku, którą to przekazał do sądu właściwego miejscowo dla instytucji finansowej: „Wobec przyjęcia, że przyjęcie zapisu na certyfikaty nie stanowiło czynności bankowej, art. 37(2) k.p.c., nie znajduje uzasadnienia.” Postanowienie jest prawomocne.

[3] L. Kociucki [w:] B. Bajor, J. M. Kondek, K. Królikowska, L. Kociucki, Prawo bankowe. Komentarz do przepisów cywilnoprawnych, Warszawa 2020, art. 5.

[4] https://www.senat.gov.pl/prace/proces-legislacyjny-w-senacie/inicjatywy-ustawodawcze/inicjatywa,211.html

 

 

Napisz do autorów:

Aleksandra Grzesiak SPCG

Aleksandra Grzesiak

radca prawny
Senior Associate

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Rozszerzenie uprawnień Rzecznika Finansowego w postępowaniu cywilnym – ryzyka związane z projektowanymi zmianami

Rozszerzenie uprawnień Rzecznika Finansowego w postępowaniu cywilnym – ryzyka związane z projektowanymi zmianami

Czytaj: 6 min

W Dzienniku Gazecie Prawnej z dnia 4 października 2022 r., mec. Szymon Jelonek z Financial Litigation Team Kancelarii SPCG komentował procedowane obecnie projekty ustaw, wpisujące się w ogólny trend ułatwiania dochodzenia roszczeń od instytucji finansowych na drodze postępowania cywilnego [1]. Pośród tych projektów dwa dotyczą kompetencji i uprawnień Rzecznika Finansowego – pod koniec września 2022 r. jeden z nich wszedł na kolejny etap legislacyjny. Sygnowany przez Ministerstwo Finansów, rządowy projekt o numerze UD317, dotyczący pierwotnie edukacji finansowej, stał się przedmiotem analiz na Komisji Prawniczej [2] przy jednoczesnym odrzuceniu znacznej części uwag instytucji finansowych, zgłoszonych w toku opiniowania i konsultacji. Poniżej prezentujemy szersze rozważania na temat tej zmiany.

Zgodnie z aktualnym brzmieniem art. 26 ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym („Ustawa o Rzeczniku”):

Rzecznik może wytoczyć powództwo na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego w sprawach dotyczących nieuczciwych praktyk rynkowych dotyczących działalności tych podmiotów, jak również za zgodą powoda wziąć udział w toczącym się już postępowaniu. W takim przypadku stosuje się odpowiednio przepisy o prokuratorze.

Kompetencje Rzecznika Finansowego w odniesieniu do postępowania cywilnego są zatem stosunkowo ograniczone, przede wszystkim przedmiotowo – może on bowiem inicjować postępowania wyłącznie wtedy, kiedy dochodzi do nieuczciwych praktyk rynkowych. Wobec braku definicji tego pojęcia w Ustawie o Rzeczniku, należy tłumaczyć je w sposób odpowiadający art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, a więc jako praktyki sprzeczne z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształcające lub mogące zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.

Innymi słowy, obecne przepisy należy rozumieć w ten sposób, że Rzecznik Finansowy może wytoczyć powództwo na rzecz podmiotu identyfikowanego jako konsument, tylko bowiem wobec konsumenta może dojść do nieuczciwej praktyki rynkowej ze strony instytucji finansowej, a to tego właśnie miałaby dotyczyć sprawa, o której mowa w art. 26 Ustawy o Rzeczniku. Nie ma natomiast podstaw, by z automatu postawić znak równości między inwestorem indywidualnym (klientem detalicznym) a konsumentem [3].

Co więcej, w cytowanym przepisie funkcjonuje warunek uzyskania zgody powoda, aby Rzecznik Finansowy mógł dołączyć do już toczącego się postępowania, aby wspierać konsumenta dochodzącego swoich praw.

Projektowane zmiany – rozszerzenie uprawnień Rzecznika Finansowego

Sygnowane przez Ministerstwo Finansów, projektowane zmiany obejmują m.in. cytowany wyżej przepis, który miałby przyjąć następujące brzmienie:

  1. „Rzecznik w związku z realizacją swoich zadań może żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego, jak również wziąć udział w każdym toczącym się postępowaniu cywilnym, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praw klientów podmiotów rynku finansowego. W takim przypadku do Rzecznika stosuje się odpowiednio przepisy o prokuratorze. Przepisu nie stosuje się do postępowań przed Sądem Okręgowym w Warszawie – sądem ochrony konkurencji i konsumentów”.
  2. „Rzecznik w związku z realizacją swoich zadań może wziąć udział w każdym toczącym się postępowaniu sądowo-administracyjnym, a także wnieść skargę, skargę kasacyjną, zażalenie oraz skargę o wznowienie postępowania, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praw klientów podmiotów rynku finansowego. W takim przypadku przysługują mu prawa strony.”

Jak czytamy w uzasadnieniu tej zmiany, nowe brzmienie art. 26 ma umożliwić skuteczne i pełne wykonywanie przez Rzecznika kompetencji procesowych, skoro „Naruszenia, jakie są powodem spraw sądowych nie zawsze dotyczą nieuczciwych praktyk rynkowych”.

W niniejszej publikacji skupimy się na ustępie pierwszym projektowanego przepisu, dotyczącym postępowania cywilnego. Niemniej, potencjalne rozszerzenie kompetencji Rzecznika Finansowego o całą sferę postępowania administracyjnego ma również daleko idące znaczenie – należy jednak poczekać na dalszy rozwój procesu legislacyjnego, bowiem z załącznika do protokołu posiedzenia Komisji Prawniczej wynika, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów i Komisji Nadzoru Finansowego dyskutowali o usunięciu administracyjnoprawnych uprawnień Rzecznika Finansowego z projektu ustawy.

Należy także zwrócić uwagę, że w toku konsultacji i opiniowania wprost wyłączono z kompetencji Rzecznika Finansowego udział w postępowaniach przez Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK). Wydaje się, że służy to wyłącznie ujednoznacznieniu i klaryfikacji przepisów – Rzecznik Finansowy ma przecież działać „w związku z realizacją swoich zadań”, do tych zaś co do zasady nie należą zagadnienia związane ze stosowaniem praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, lecz sprawy indywidualne.

Reasumując, projektowane zmiany są znaczące – poniżej przedstawiamy podstawowe ryzyka, które z nich wynikają.

Ryzyka związane z projektowanymi zmianami

Po pierwsze, Rzecznik Finansowy ma mieć możliwość działania już nie tylko w sprawach dotyczących nieuczciwych praktyk rynkowych, ale znacznie szerzej – „w związku z realizacją swoich zadań”. Należy zatem sięgnąć do art. 17 ust. 1 Ustawy o Rzeczniku, wedle którego do zadań Rzecznika należy podejmowanie działań w zakresie ochrony klientów podmiotów rynku finansowego, których interesy reprezentuje. Trudno o szersze umocowanie, szczególnie, że:

  1. jest ono oderwane zarówno przedmiotowo, jak i podmiotowo, od konkretnych instytucji czy pojęć prawnych o wypracowanym w orzecznictwie i doktrynie znaczeniu (takich jak nieuczciwe praktyki rynkowe i konsument);
  2. weryfikacja tego umocowania została pozostawiona de facto samemu Rzecznikowi Finansowemu – mógłby bowiem działać „jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praw klientów podmiotów rynku finansowego” (nie zaś jeśli po prostu wymaga tego ochrona praw takich klientów, co mógłby podważyć sąd powszechny).

Co ciekawe, w pierwotnej wersji proponowanych zmian w zakresie art. 26 Ustawy o Rzeczniku nie było nawet odniesienia do jego zadań, co mogłoby prowadzić do w zasadzie absurdalnej tezy, że Rzecznik posiadałby uprawnienie do zainicjowania każdej sprawy cywilnej w rozumieniu art. 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego, np. sprawy rodzinnej czy z zakresu prawa pracy (jeśli by ww. przepis art. 26 traktować jako przepis szczególny).

Do podobnych wniosków może prowadzić użycie w projektowanym przepisie sformułowania „może żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych”. Zostało ono zapożyczone z art. 7 k.p.c., który wskazuje na najszersze w postępowaniu cywilnym uprawnienia prokuratora – w tym np. możliwość inicjowania postępowań nieprocesowych w sprawach rodzinnych, takich jak o ustalenie pochodzenia dziecka. Bardziej adekwatna byłaby dotychczasowa formuła, tj. że Rzecznik Finansowy „może wytoczyć powództwo”, a więc formuła właściwa dla postępowań procesowych, typowych dla sporów miedzy klientami detalicznymi a instytucjami finansowymi – o zapłatę lub ustalenie.

Po drugie, szczególnie istotne jest przyjęcie, że Rzecznik Finansowy mógłby działać w postępowaniu cywilnym nie na rzecz wspomnianego konsumenta, lecz klientów podmiotów rynku finansowego. W myśl art. 2 pkt 1 Ustawy o Rzeczniku są to osoby fizyczne będące w szeroko pojętych relacjach kontraktowych z różnego rodzaju instytucjami finansowymi, a zatem także np. klienci detaliczni w rozumieniu art. 3 pkt 39c ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi i art. 2 pkt 13b ustawy z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi.

Wprost zresztą zwrócono na to zagadnienie uwagę w uzasadnieniu do projektowanych zmian: „Dodatkowo nieuczciwe praktyki odnoszą się tylko do konsumentów, co eliminuje z zakresu wsparcia Rzecznika tych jego klientów, którzy konsumentami nie są (np. poszkodowani dochodzący roszczeń z umowy ubezpieczenia OC).

Zwraca uwagę, że projektodawca posłużył się, można powiedzieć, niekontrowersyjnym, życiowym przykładem ubezpieczenia OC. Tymczasem przedmiotowa zmiana siłą rzeczy obejmie również znacznie bardziej skomplikowane relacje, o większym ciężarze ekonomicznym i gospodarczym charakterze, np. między inwestorami indywidualnymi a towarzystwami funduszy inwestycyjnych lub firmami inwestycyjnymi.

Reasumując, w konsekwencji pełnomocnik instytucji finansowej w postępowaniu cywilnym może stracić możliwość polemiki z Rzecznikiem Finansowym na najbardziej podstawowym poziomie, tj. w zakresie przysługiwania mu legitymacji do wystąpienia w procesie, a to właśnie na gruncie przymiotu konsumenta po stronie poszkodowanego, który to przymiot warunkuje obecnie inicjatywę Rzecznika.

Po trzecie, w projektowanej zmianie odstępuje się od dotychczasowego wymogu wyrażenia zgody przez stronę powodową na wstąpienie Rzecznika Finansowego do postępowania, które już się toczy. W naszym przekonaniu uderza to w dwie podstawowe zasady procesu cywilnego, tj. dyspozycyjności i kontradyktoryjności. To strony postępowania są gospodarzami procesu, to ich wola kształtuje jego przebieg i przedmiot – nie jest zrozumiałe, dlaczego miałby do niego wstępować, bez zaproszenia, woli i zgody którejkolwiek z tych stron, obcy podmiot.

Nie do przyjęcia jest przy tym, że chodzi np. o zabezpieczenie interesów osób nieporadnych – nie sposób przydać takiej cechy osobom, które już wytoczyły powództwo, a jeśli nawet, to mogą skorzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika (przyznanego z urzędu w razie trudnej sytuacji finansowej).

Podsumowanie

Projektowane zmiany są daleko idące i znacznie rozszerzają uprawnienia Rzecznika Finansowego na gruncie postępowania cywilnego – tworząc niejako podwaliny do coraz bardziej masowego financial litigation na gruncie polskiego prawa.

Kompleksowa ocena przedmiotowej nowelizacji prowadzi również do refleksji nad zasadnością przyznawania Rzecznikowi Finansowemu uprawnień prokuratora (które ten posiada także dziś, jednak może je wykorzystać w znacznie węższym zakresie niż będzie to miało miejsce w przypadku wejścia w życie projektowanego brzmienia art. 26 Ustawy o Rzeczniku).

Zgodnie bowiem z art. 3 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawa o prokuraturze, zadaniem prokuratora jest wytaczanie powództw w sprawach cywilnych oraz składanie wniosków i udział w postępowaniu sądowym w sprawach cywilnych, z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, jeżeli tego wymaga ochrona praworządności, interesu społecznego, własności lub praw obywateli. Tymczasem Rzecznik Finansowym, jak już wskazywaliśmy powyżej, stosownie do art. 17 ust. 1 Ustawy o Rzeczniku dba o interes klienta podmiotu rynku finansowego, a wręcz go reprezentuje. Innymi słowy, nie jest zadaniem Rzecznika Finansowego wyważanie pewnych racji, praw i obowiązków, lecz pomoc tylko jednej ze stron konfliktu, będącego przedmiotem sporu cywilnego.

Należy zatem postawić pytanie, czy poszerzanie uprawnień Rzecznika Finansowego w postępowaniu cywilnym nie powinno iść w parze ze zmianą charakteru, w jakim ten występuje, a to na podobne do uprawnień organizacji pozarządowej, o której mowa w art. 8 oraz 61 i n. k.p.c. Zważywszy jednak na ogólny trend ułatwiania dochodzenia roszczeń od instytucji finansowych, pytanie to najpewniej pozostanie retoryczne.

Przypisy:

[1] https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8561752,rzecznik-finansowy-reklamacja-klienci-reklamacje-sady.html

[2] https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12356057/katalog/12852075#12852075

[3] Por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 września 2019 r. sygn. akt IV CSK 334/18.

 

Napisz do autora:

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Sąd rynku kapitałowego może wykorzystać doświadczenia wydziału frankowego – ale czy powinien?

Sąd rynku kapitałowego może wykorzystać doświadczenia wydziału frankowego – ale czy powinien?

Czytaj: 7 min

W Dzienniku Gazecie Prawnej z dnia 26 lipca 2022 r. ukazał się tekst członków zespołu Financial Litigation na temat koncepcji sądu rynku kapitałowego w kontekście doświadczeń zebranych po ponad półtora roku prac XXVIII Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie, czyli tzw. Wydziału Frankowego [1]. Poniżej prezentujemy rozszerzone rozważania, wzbogacone o wypowiedzi przedstawicieli organów nadzoru i sądownictwa, które pojawiły się w prasie po publikacji z DGP, uzupełniając jej tytuł o istotne pytanie – czy sąd rynku kapitałowego faktycznie powinien czerpać z doświadczeń Wydziału Frankowego, a jeśli tak, to czy nie raczej w formie ostrzeżenia?

Sąd rynku kapitałowego to koncepcja dyskutowana przez prawników oraz praktyków obrotu instrumentami finansowymi od wielu lat. Dyskusja ta ożywiła się, gdy w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego z 2019 r. („SRRK”) wskazano na potrzebę podjęcia prac nad jego powołaniem. Choć przez przeszło dwa lata temat nieco przycichł, to właśnie ta koncepcja stała się przedmiotem jednej z najciekawszych dyskusji na XXII Konferencji Izby Domów Maklerskich pod hasłem „Rynek kapitałowy wobec przemian gospodarczych XXI wieku i wyzwań zrównoważonego rozwoju”, która odbyła się w maju 2022 r. [2] Na pytanie o jeden cel spośród stawianych w SRRK, który powinien być traktowany priorytetowo, przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych oraz Giełdy Papierów Wartościowych zwrócili uwagę właśnie na ustanowienie sądu rynku kapitałowego, a pełnomocnik Ministra Finansów ds. SRRK zaznaczył, że trwają w tym przedmiocie intensywne prace we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości.

Do omawianego zagadnienia w dniu 1 sierpnia 2022 r. nawiązała Anna Romanowska-Zielonka, dyrektor Departamentu Postępowań w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Jak wskazano w Gazecie Giełdy i Inwestorów „Parkiet” z ww. daty, (…) Dobrym rozwiązaniem byłoby zapisane w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego powołanie wyspecjalizowanego sądu rynku kapitałowego – mówi Romanowska-Zielonka. Pozytywnie pomysł powołania takiego sądu ocenia też zarząd GPW i inwestorzy. [3]

Koncepcja sądu rynku kapitałowego

Z poglądów przedstawianych na gruncie koncepcji sądu rynku kapitałowego i SRRK wyłania się obraz sądu obejmującego swoją kognicją sprawy z różnych dziedzin prawa, tj.:

  1. administracyjnego (odwołania od decyzji KNF rozpoznawane nie tylko formalnie, ale i merytorycznie),
  2. karnego (odpowiedzialność członków organów lub pracowników instytucji finansowych i podmiotów zbiorowych) oraz
  3. cywilnego (o czym szczegółowo w dalszej części analizy).

Sąd ten może przybrać jedną z dwóch form – podmiotu całkowicie wyodrębnionego organizacyjnie i finansowo albo wyspecjalizowanego wydziału, będącego częścią już działającego sądu powszechnego, najpewniej Sądu Okręgowego w Warszawie. Jeśli faktycznie sąd rynku kapitałowego miałby łączyć rozpoznawanie spraw administracyjnych, karnych i cywilnych, pierwsza z koncepcji może wydawać się lepiej dopasowana. Byłby to jednak w zasadzie pierwszy taki przypadek w strukturze polskiego sądownictwa, jak i wymagałby szczególnej analizy na gruncie art. 175 Konstytucji, określającego zamknięty katalog rodzajów sądów w Polsce.

Tym samym za bardziej prawdopodobną należy uznać drugą formułę – szczególnie, że w praktyce funkcjonują już podobne rozwiązania w ww. Sądzie Okręgowym w Warszawie, np.

  1. Wydział XVII, czyli Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów,
  2. XXII Wydział Własności Intelektualnej oraz
  3. XXVIII Wydział Cywilny, czyli tzw. Wydział Frankowy.

Pierwszy ze wskazanych Wydziałów odpowiada przede wszystkim za tzw. postępowania hybrydowe, tj. rozpoznawanie w odrębnym postępowaniu cywilnym odwołań i zażaleń od decyzji i postanowień Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, mających charakter administracyjny. Drugi – także w postępowaniu odrębnym – rozstrzyga w szczególności sprawy o ochronę praw autorskich i pokrewnych, trzeci zaś sprawy stricte cywilne, dotyczące tzw. kredytów frankowych, według ogólnych przepisów procesowych.

Jeśli sąd rynku kapitałowego miałby objąć swoją kognicją sprawy cywilne między instytucjami finansowymi a ich klientami, to z punktu widzenia autorów jako praktyków w zakresie obsługi tych instytucji w sporach z inwestorami oraz w sprawach frankowych, doświadczenia płynące z funkcjonowania tzw. Wydziału Frankowego wydają się najbardziej adekwatne i miarodajne. Przedmiot rozstrzyganych w tzw. Wydziale Frankowym spraw jest bowiem stosunkowo bliski tematycznie, a zarazem w kontekście sądu rynku kapitałowego nie mówi się raczej o kolejnym postępowaniu odrębnym (jak w przypadku SOKiK oraz Wydziału Własności Intelektualnej), lecz poprzestaniu na przepisach ogólnych (jak właśnie w tzw. Wydziale Frankowym) i, ewentualnie, regulujących postępowanie w sprawach gospodarczych.

Tym samym to właśnie te doświadczenia uczynimy punktem odniesienia dla przedstawionej w niniejszym artykule analizy najistotniejszych kwestii, występujących na gruncie spraw cywilnych potencjalnie przypisanych sądowi rynku kapitałowego.

Kognicja sądu rynku kapitałowego

Za punkt wyjścia należy uznać precyzyjne uregulowanie cywilnej kognicji tego sądu. Zakres działania tzw. Wydziału Frankowego został określony jako rozpoznawanie spraw cywilnych dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do walut obcych. Rodzi się zatem pytanie, co ze sprawami dotyczącymi kredytów „czysto” walutowych albo kosztów korzystania w czasie przez kredytobiorców z udostępnionego im kapitału. Wątpliwości te są obecnie rozstrzygane na rzecz rozszerzania kognicji tzw. Wydziału Frankowego. Istnieje zatem obawa, że podobny trend pojawi się w kontekście sądu rynku kapitałowego, tj., że będzie mu przypisywanych coraz to więcej spraw – szczególnie w perspektywie mnogości ich rodzajów w zakresie szeroko pojętego rynku kapitałowego.

Już w aspekcie podmiotowym mamy bowiem diametralnie różne sprawy, tj.

  1. między samymi instytucjami finansowymi (np. depozytariuszem funduszu inwestycyjnego a zarządzającym tym funduszem), które mają charakter jednoznacznie profesjonalny i gospodarczy, jak i sprawy
  2. między instytucjami a ich klientami, które mogą mieć taki charakter, ale nie muszą.

Natomiast w ujęciu przedmiotowym pojawia się pokusa, aby – analogicznie do regulacji dotyczącej tzw. Wydziału Frankowego – wskazać, że sąd rozpoznaje sprawy cywilne dotyczące instrumentów finansowych (w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi). Taki przepis, szczególnie jeśli sąd rynku kapitałowego miałby jako jedyny rozpoznawać tego rodzaju sprawy (z pominięciem właściwości miejscowej innych sądów powszechnych w kraju), choć niepozbawiona zalet, niewątpliwie prowadziłaby do masowości rozstrzyganych sporów.

W konsekwencji, nieprecyzyjna lub po prostu szeroka albo wyłączna kognicja cywilna sądu rynku kapitałowego powodowałaby masowy charakter rozpoznawania spraw ze wszystkimi tego konsekwencjami, które w praktyce obserwujemy na przykładzie tzw. Wydziału Frankowego.

Ryzyka wynikające z masowych ilości spraw

W tym kontekście należy zwrócić uwagę na pewien mechanizm, występujący w tzw. „sprawach frankowych”, jak i (choć obecnie we wstępnej fazie) w sprawach dotyczących instrumentów finansowych.

Otóż wzmożenie ochrony kredytobiorców lub inwestorów przyczynia się do występowania przez nich ze swoimi roszczeniami, ich dochodzenie – do popularyzacji tego zjawiska, często bardziej liberalnego podejścia w orzecznictwie, a nawet zmian legislacyjnych, co z kolei jeszcze bardziej popularyzuje zgłaszanie określonych roszczeń. Niewątpliwie powołanie wyspecjalizowanego sądu, który rozstrzygałby sprawy między instytucjami finansowymi a inwestorami, odbiłoby się szerokim echem w mediach i wśród profesjonalnych pełnomocników (tak jak było to w przypadku tzw. Wydziału Frankowego), co z kolei jeszcze bardziej potęgowałoby liczbę spraw z udziałem instytucji finansowych.

Z jednej strony oznacza to zwiększenie świadomości inwestorów i ułatwienie dochodzenia przez nich roszczeń (co stanowi – z ich perspektyw – dużą szansę), z drugiej strony może prowadzić do opisanej wyżej spirali pozwów, obejmujących czasami trudne do zrozumienia konstrukcje roszczeń (co należy poczytywać za istotne ryzyko z punktu widzenia ww. instytucji). Nawet jeśli obecnie aktywność inwestorów na tym polu nie jest tak znaczna, nie można przejść obojętnie obok faktu, że choć w 2018 r. do sądów powszechnych wpłynęło 8.280 pozwów frankowych, to nikt nie przewidywał, że w 2020 r. będzie ich już 37.669, a w 2021 r., kiedy to zaczął funkcjonować tzw. Wydział Frankowy, 63.177 [4]. Co więcej, pod koniec 2020 r. w publikacjach prasowych przewidywano, że obciążenie jednego sędziego w ww. Wydziale będzie oscylowało wokół 600 spraw, dziś zaś spraw tych jest co najmniej dwukrotnie więcej, a terminy rozpraw wyznaczane są na drugą połowę 2023 r.

Zresztą w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” w dniu 15 sierpnia 2022 r. Wiceprzewodniczący tzw. Wydziału Frankowego, nierzadko nadający ton jego działaniom, Sędzia Sądu Okręgowego dr Piotr Bednarczyk, ostrzegł, że Na pierwszą rozprawę trzeba będzie czekać 6-7 lat. [5]

Jednocześnie masowość jednorodzajowych spraw może mieć istotne przełożenie na sposób ich prowadzenia oraz praktykę stosowania poszczególnych instrumentów procesowych. Można wskazać na dwa reprezentatywne przykłady:

  1. rozpoznawanie wniosków o zabezpieczenie roszczeń kredytobiorców w tzw. Wydziale Frankowym, które zostało niejako ujednolicone i zautomatyzowane. Dostrzegalne jest bowiem nieformalne kryterium, według którego wnioski te są badane (tj. czy dotychczasowe spłaty przekroczyły poziom wypłaconej kwoty w złotych), co z jednej strony przyspiesza i usprawnia ten proces, z drugiej jednak powoduje, że w wielu przypadkach mogą umykać indywidualne okoliczności związane z daną sprawą; na gruncie spraw z udziałem klientów detalicznych (inwestorów) miałoby to tym istotniejsze znaczenie, że w ich przypadku kwestia doświadczeń rynkowych czy dokumentacji inwestycyjnej ma daleko bardziej skomplikowany i różnorodny charakter;
  2. wykorzystywanie w wielu równoległych sprawach przeciwko instytucjom finansowym jednej opinii biegłego sądowego; w konsekwencji, jeśli przeciwko konkretnej instytucji finansowej wystąpi kilkudziesięciu klientów detalicznych, którzy zainwestowali w ten sam produkt, jedna opinia (siłą rzeczy niekorzystna dla którejś ze stron) może się „upowszechnić” i niezwykle trudno byłoby przekonać sąd, choćby w innym składzie, do odmiennych wniosków niż z niej wynikające.

Reasumując, wyobrażalna jest sytuacja, w której w sądzie rynku kapitałowego ujednolica się jakaś niekorzystna dla jednej ze stron praktyka, powodowana bardzo zbliżoną oceną różnych stanów faktycznych, czasem niezależnie od ich szczegółowej charakterystyki, a to w następstwie ilości spraw i potrzeby zachowania tempa ich rozpoznania.

Obsada sądu rynku kapitałowego

Czy do opisanej sytuacji by doszło, zależałoby w zasadzie od dwóch czynników – obsady sądu rynku kapitałowego oraz sądu, który rozpoznawałby środki zaskarżenia od jego decyzji. W drugim aspekcie należałoby oczekiwać, że także sąd odwoławczy miałby wyspecjalizowany charakter, a zatem zostałby obsadzony – podobnie jak w pierwszej instancji – sędziami szczególnie przygotowanymi do pełnienia swojej roli w zakresie merytorycznym.

Przygotowanie to w odniesieniu do tzw. Wydziału Frankowego miało w wielu przypadkach charakter wtórny, tj. opierało się bardziej na szybkim wdrożeniu i zdobywaniu praktycznego doświadczenia orzeczniczego już w ramach pracy w Wydziale po wstępnych szkoleniach teoretycznych. Wskazywał na to Wiceprzewodniczący tego Wydziału, Sędzia Sądu Okręgowego dr Piotr Bednarczyk, w wywiadzie z dnia 1 kwietnia 2022 r. dla Prawo.pl: W tej chwili w naszym wydziale jest 21 sędziów, na początku wszyscy zostali wstępnie przeszkoleni, otrzymywali ośmiogodzinne szkolenie na płycie oraz materiały wewnętrzne, które pozwalały na dość szybkie wdrożenie się w zakresie tego typu spraw. [6]

W przypadku sądu rynku kapitałowego sytuacja powinna przedstawiać się inaczej. Szeroka wiedza, doświadczenie i szkolenia powinny mieć charakter pierwotny względem wykonywania zadań orzeczniczych i być znacznie bardziej pogłębione, także z uwagi na obszerniejszy zakres zagadnień w porównaniu do tzw. kredytów frankowych. Byłby to zdecydowanie słuszny kierunek, dający większe nadzieje na spełnienie przez sąd rynku kapitałowego pokładanych w nim nadziei.

Wydaje się przy tym, że w parze ze specjalizacją sędziów powinien iść również przymus adwokacko-radcowski – dopiero profesjonalnie reprezentowana strona byłaby odpowiednim partnerem dla sędziego-specjalisty w zakresie rynku kapitałowego. Przygotowania do takiej specjalizacji są zresztą dostrzegalne po stronie organów państwa:

  1. w marcu 2022 r. w Komisji Nadzoru Finansowego powołano odrębny Departament Spraw Karnych, którego zadaniem jest reprezentowanie Przewodniczącego Komisji w postępowaniach karnych,
  2. w połowie września 2022 r. rozpoczęły się posiedzenia Komisji Prawniczej w toku prac legislacyjnych nad sygnowanym przez Ministerstwo Finansów projektem ustawy o zmianie ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym; projekt ten znacząco rozszerza kompetencje Rzecznika Finansowego, który ma zyskać możliwość żądania wszczęcia postępowań w sprawach cywilnych na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego, jeśli tylko według jego oceny wymaga tego ochrona ich praw.

Podsumowanie 

Konkludując, poziom skomplikowania spraw z zakresu rynku kapitałowego, niezależnie od dziedziny prawa, jest bardzo wysoki i – dla zachowania jakości ich rozstrzygania – wymaga specjalizacji tak sędziów, jak i pełnomocników. Jeśli jednak cywilna kognicja sądu rynku kapitałowego zostanie określona nieprecyzyjnie lub bardzo szeroko, może dojść do popularyzacji podnoszenia roszczeń przeciwko instytucjom finansowym, a w konsekwencji – masowego charakteru takich spraw, których dziś jest stosunkowo niewiele.

Z jednej strony stanowi to szansę na wypracowanie pogłębionej analizy danego zagadnienia i jednolitych poglądów, z drugiej – ryzyko przewlekłości postępowań lub utrwalenia się jakiejś praktyki, niekoniecznie, jak pokazują doświadczenia z tzw. Wydziału Frankowego, korzystnej dla instytucji finansowych, nie zawsze z w pełni uzasadnionych przyczyn.

Dlatego też należy postulować szczególną rozwagę i pieczołowitość na etapie systemowego projektowania nowego sądu, tak, aby należycie spełniał przewidywane funkcje i przyczyniał się do rozwoju rynku kapitałowego w Polsce.

Przypisy:

[1] https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/8498709,sad-rynku-kapitalowego-spcg.html

[2] https://www.idm.com.pl/pl/xiv-konferencja-idm-podsumowanie-konferencji

[3] https://www.parkiet.com/finanse/art36791511-jak-wyglada-nadzor-nad-rynkiem-od-kuchni

[4] Dane pozyskane z Ministerstwa Sprawiedliwości w trybie dostępu do informacji publicznej.

[5] https://www.rp.pl/w-sadzie-i-w-urzedzie/art36873521-sad-frankowy-zablokowany-na-pierwsza-rozprawe-trzeba-bedzie-czekac-6-7-lat

[6] https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/warszawski-wydzial-frankowy-sytuacja-frankowiczow-opinia-sedzia,514362.html

 

Napisz do autorów:

Aleksandra Grzesiak SPCG

Aleksandra Grzesiak

radca prawny
Senior Associate

Szymon Jelonek SPCG

Szymon Jelonek

radca prawny
Associate

Opłata sądowa (art. 13a u.k.s.c.) a skala potencjalnych pozwów przeciwko podmiotom rynku finansowego podlegającego nadzorowi

Opłata sądowa (art. 13a u.k.s.c.) a skala potencjalnych pozwów przeciwko podmiotom rynku finansowego podlegającego nadzorowi

Czytaj: 5 min

Już w marcu 2022 r., prowadząc seminarium dla Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, zwróciliśmy uwagę na – wydawałoby się wówczas niebudzącą większych wątpliwości, aczkolwiek ciekawą – kwestię, z którą przychodzi nam się mierzyć przy okazji reprezentacji instytucji finansowych w postępowaniach cywilnych, tj. wątek opłaty sądowej uiszczanej przez klientów detalicznych. Zagadnienie to sprowadza się do pytania – ile może kosztować pozwanie instytucji finansowej?

Większość z Państwa zapewne zdaje sobie sprawę, że – poza wyjątkami przewidzianymi w przepisach – co do zasady każde pismo procesowe wszczynające postępowanie w sprawie podlega opłacie. Zgodnie bowiem z ustawą o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2022 r. poz. 1125, dalej jako „Ustawa o kosztach”), w sprawach o prawa majątkowe (a przedmiotem zdecydowanej większości spraw przeciwko instytucjom finansowym są roszczenia o zapłatę) obecnie, od pisma pobiera się opłatę stałą ustaloną według wartości przedmiotu sporu. W przypadku wartości przedmiotu sporu nie przekraczającego 20.000 zł, jest to opłata stała od 50 zł do 1.000 zł (w ustawie są odpowiednie „widełki”). Natomiast w sprawach o prawa majątkowe o wartości przekraczającej 20.000 zł, pobiera się od takiego pisma opłatę stosunkową wynoszącą 5% tej wartości, nie więcej jednak niż 200.000 zł.

Dla zobrazowania sytuacji – w przypadku, gdy dany klient detaliczny pozwał instytucję finansową o przykładowo 350.000 zł, to powinien był uiścić opłatę od pozwu w wysokości 5 %, czyli w tym wypadku 17.500 zł. Jeśli takiej opłaty nie uiścił, a nie został z jakichś przyczyn zwolniony przez sąd z obowiązku ponoszenia kosztów, pozew podlegałby zwrotowi.

Nowelizacja z 2019 r. – roszczenia wynikające z czynności bankowych

W Ustawie o kosztach, w ramach nowelizacji z 2019 r., pojawił się jednak art. 13a, zgodnie z którym:

  • w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych
  • od strony będącej konsumentem lub osobą fizyczną prowadzącą gospodarstwo rodzinne
  • przy wartości przedmiotu sporu lub wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej ponad 20.000 zł

pobiera się opłatę stałą w kwocie 1.000 zł.

W naszej ocenie nie można postawić znaku równości ani pomiędzy czynnością bankową, a np. działalnością maklerską (również tą prowadzoną przez bank), ani pomiędzy klientem detalicznym, a konsumentem. Pomimo tego, coraz częściej dostrzegamy odmienną praktykę w tym zakresie. Otóż klienci detaliczni, pozywając instytucje finansowe, powołują się na art. 13a u.k.s.c. i opłacają pozew ww. opłatą stałą w wysokości 1.000 zł.

Nie budzi naszych wątpliwości, że jest to praktyka nieprawidłowa. Niemniej, pomimo zgłaszania stosownych wniosków i wykazywania podwójnej nieprawidłowości w tym zakresie (tj. zrównania czynności bankowej z czynnością maklerską oraz automatycznego przydania klientowi detalicznemu statusu konsumenta), niektóre sądy zbywają tę kwestię milczeniem, w ogóle nie dokonując należytej analizy. W konsekwencji część spraw toczy się pomimo ich nieprawidłowego, w naszej ocenie, opłacenia.

Innymi słowy, wracając do wskazanego wcześniej przykładu, klient detaliczny, pozywając instytucję finansową o 350.000 zł, zamiast prawie 18.000 zł opłaty inicjującej postępowanie, zapłacił 1.000 zł. Taka praktyka może zaowocować zwiększeniem liczby składanych przez inwestorów indywidualnych pozwów (skoro nie są oni w zasadzie ograniczeni fiskalnie), a w konsekwencji wzrostem kosztów organizacyjnych po stronie pozywanych instytucji i wydłużeniem procesów sądowych – alarmowaliśmy w tej sprawie uczestników seminarium dla IZFiA, o którym była mowa na wstępie.

Projekt zmian z 2022 r. – roszczenia wynikające z czynności podmiotu rynku finansowego

Jak się dziś okazuje, nasze obserwacje i obawy były jak najbardziej uzasadnione. W lipcu bieżącego roku wniesiono bowiem senacki projekt dotyczący ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, w którym zaproponowano zmiany w analizowanych przepisach. Ostatecznie, po pracach w komisjach senackich, projekt zakłada dodanie po ww. art. 13a Ustawy o kosztach nowego art. 13aa o następującym brzmieniu:

W sprawach o roszczenia wynikające z umowy o świadczenie usług lub wykonywania czynności na rzecz osoby fizycznej przez instytucję finansową w rozumieniu art. 4 pkt 4 ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w systemie finansowym (Dz. U. z 2022 r. poz. 963 i 1488) skierowane przeciwko tej instytucji albo jej następcy prawnemu od strony będącej osobą fizyczną przy wartości przedmiotu sporu lub wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej ponad 20.000 złotych pobiera się opłatę stałą w kwocie 1.000 złotych.

Przepis miałby znajdować zastosowanie do pism podlegających opłacie wnoszonych od dnia wejścia w życie projektowanej ustawy.

Jak czytamy w uzasadnieniu do ww. projektu:
Przygotowane rozwiązania prawne odnoszą się do tej płaszczyzny działań, która ma na celu pomoc osobom poszkodowanym przez podmioty rynku finansowego podlegające nadzorowi sprawowanemu przez Komisję Nadzoru Finansowego, w dochodzeniu swoich praw w drodze postępowania cywilnego (…) W ocenie projektodawców, w celu ułatwienia dochodzenia roszczeń od podmiotów niebędących bankami, które bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialne są za wprowadzenie, oferowanie i emitowanie, a także inne czynności związane z obrotem papierami wartościowymi na rynku finansowym zasadnym jest wprowadzenie w uksc rozwiązań analogicznych do przepisów dotyczących opłat pobieranych od konsumentów dochodzących roszczeń wynikających z czynności bankowych. [1]

W naszym przekonaniu oznacza to, że po pierwsze wskazany wyżej zarzut wadliwego opłacania pozwów przez inwestorów indywidualnych z powołaniem na obecne brzmienie art. 13a Ustawy o kosztach jest uzasadniony. Skoro bowiem ustawodawca zamierza zmienić ten przepis tak, by objął roszczenia wywodzone z czynności podmiotów rynku finansowego podlegającego nadzorowi, w tym nad rynkiem kapitałowym, to oznacza to, że obecnie przepis ten takich roszczeń nie obejmuje – w przeciwnym razie zmiana nie byłaby potrzebna. Po drugie, projektowana zmiana, jeśli weszłaby w życie, istotnie rozszerzy uprawnienie, o którym w niej mowa, co może prowadzić do licznych nadużyć – trudna będzie nawet obrona zarzutem, że klient detaliczny ma status przedsiębiorcy (co i tak jest niełatwe w perspektywie aktualnego orzecznictwa [2]), skoro nowy przepis ma objąć po prostu „osoby fizyczne”.

Przebieg procesu legislacyjnego

W dniu 19 lipca 2022 r., na posiedzeniu komisji senackich miało miejsce I czytanie projektu. Po przerwie ogłoszonej przez Przewodniczącego, posiedzenie wznowiono, a uchwałą Senatu z dnia 8 września 2022 r. projekt ustawy w finalnym, cytowanym powyżej brzmieniu został wniesiony do Sejmu.

Co więcej, jak wynika z przedstawionych opinii kilkunastu instytucji i organizacji, przedmiotowe zmiany oceniane są w przeważającej mierze pozytywnie. Jedynie przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami przedstawili wątpliwości, na które również zwracaliśmy uwagę.

Jak słusznie wskazał ostatni z ww. podmiotów:

(…) Wprowadzenie proponowanych regulacji w zakresie wydłużenia okresu przedawnienia oraz obniżenia opłaty od pozwu, spowoduje w ocenie IZFiA przede wszystkim zachętę dla nieprzemyślanego wszczynania procesów, w szczególności przez tzw. „kancelarie odszkodowawcze”. Doświadczenie pokazuje, że spory instytucji finansowych, nawet z inwestorami indywidualnymi, dotyczą kwot rzędu co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych, a często kilkuset tysięcy złotych. Proponowane w Projekcie drastyczne obniżenie opłaty od pozwu, a zatem praktyczne znaczne obniżenie poziomu kosztu wejścia w spór, ponad wszelką wątpliwość stanowiło będzie zachętę do ich wszczynania również w sytuacji wątpliwej podstawy prawnej, gdyż relacja kosztu wejścia w spór do potencjalnego jego efektu, będzie wręcz do tego zachęcała.

Po raz kolejny IZFiA podkreśla, że rozwiązanie to nie adresuje w istocie sformułowanego problemu jakim jest potrzeba podniesienia poziomu bezpieczeństwa rynku finansowego, a powoduje wzrost szeregu kosztów takich jak koszty organizacyjne (obciążenie wymiaru sprawiedliwości), koszty finansowe (strony sporu) czy koszty alternatywne (inercja pozostałych postępowań).

Ponadto, łatwość w kreacji roszczeń na etapie sądowym, może mieć także bardzo istotne negatywne skutki, z perspektywy działalności branży TFI i funduszy inwestycyjnych. Niska opłata sądowa oraz długi okres przedawnienia, może zachęcać klientów do wytaczania pozwów przeciwko kilku podmiotom jednocześnie np. TFI, funduszowi, depozytariuszowi i dystrybutorowi funduszy. Postępowania wszczynane na podstawie proponowanych przepisów będą istotnie wpływały zatem na kapitały własne TFI i depozytariuszy poprzez konieczność zawiązywania rezerw na poczet ewentualnego uregulowania zasądzonych roszczeń. [3]

Na ten moment możemy jedynie pozostawić Państwa z pytaniem:

czy faktycznie, już wkrótce, pozwanie instytucji finansowej (i to nie wyłącznie banku przez kredytobiorcę frankowego, ale np. TFI i depozytariusza przez klienta detalicznego w przypadku niepowodzenia polityki inwestycyjnej funduszu) będzie kosztowało maksymalnie 1.000 zł?

Będziemy monitorować stan procesu legislacyjnego w tym zakresie.

Jeśli jednak nowelizacja wejdzie w życie, może mieć to brzemienne skutki dla sektora finansowego. Instytucje finansowe będą bowiem zmuszone uwzględnić dodatkowe ryzyka związane z potencjalnie bardzo tanim wytaczaniem przeciwko nim procesów cywilnych przez niezadowolonych inwestorów indywidualnych – mających ku temu podstawy lub nie; bo skoro kosztuje to 1.000 zł, a nie np. 17.500 zł, 50.000 zł albo 200.000 zł, to czemu nie spróbować?

===

Masz wątpliwości czy przedstawione ryzyka mogą dotyczyć prowadzonej przez Ciebie działalności – skontaktuj się z kancelarią lub napisz do autora.

===

Przypisy:

[1] https://www.senat.gov.pl/prace/proces-legislacyjny-w-senacie/inicjatywy-ustawodawcze/inicjatywa,211.html

[2] Por. m.in. np. wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej: z dnia 3 października 2019 r. sygn. akt C -208/18, z dnia 2 kwietnia 2020 r. sygn. akt C-500/18; wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2019 r. sygn. akt I CSK 587/17, z dnia 28 czerwca 2017 r. sygn. akt IV CSK 483/16.

[3] Op. cit

 

Napisz do autora:

Aleksandra Grzesiak SPCG

Aleksandra Grzesiak

radca prawny
Senior Associate

Pin It on Pinterest